Stawką dwumeczu jest bowiem udział w Pucharze Challenge. A obie drużyny od kilku sezonów nie występowały na europejskich boiskach. W niedzielę to rzeszowianie pokazali, że bardziej zależy im na osiągnięciu tego celu. Przede wszystkim byli jednak w stanie lepiej opanować falującą formę, która doskwierała w niedzielę obu drużynom. Przed spotkaniem Karol Butryn, atakujący gospodarzy, odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika Indykpolu AZS w tym sezonie. Od początku niedzielnego meczu nieźle spisywał się w ataku, w pierwszym secie zdobył sześć punktów - najwięcej w drużynie. Zdecydowanie większe problemy miał drugi gwiazdor olsztyńskiej drużyny, czyli Torey Defalco. Niemal cała partia była wyrównana. Dopiero w końcówce rzeszowianie odskoczyli na dwa punkty. To okazało się przełomowym momentem seta. Po chwili punkt zagrywką dołożył Maciej Muzaj i jego zespół pewnie wygrał 25:21. Javier Weber i Marcelo Mendez zmieniają rozgrywających Resovia dobrze poradziła sobie w pierwszej partii, chociaż do Iławy, gdzie w roli gospodarza występował w tym sezonie Indykpol AZS, przyjechała w okrojonym składzie. W ostatnim meczu ćwierćfinałowej rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie urazu stawu skokowego doznał Jakub Kochanowski. Kontuzja wykluczyła też z gry Sama Deroo, a choroba Pawła Zatorskiego. Na początku drugiego seta przemeblowana drużyna Marcelo Mendeza również radziła sobie nieźle. Szybko odskoczyła rywalom na trzy punkty. Szkoleniowiec olsztynian Javier Weber zareagował zmianą rozgrywającego - Jana Firleja zastąpił Karol Jankiewicz, na środku bloku pojawił się zaś Szymon Jakubiszak. Efekt był natychmiastowy: drużyna nie tylko odrobiła straty, ale wkrótce prowadziła 16:12. Wtedy na zmianę rozgrywającego zdecydował się Mendez. Resovia kierowana przez Pawła Woickiego strat jednak nie odrobiła - Indykpol AZS wygrał 25:20. CZYTAJ TAKŻE: Wyzwanie przed Grbiciem. Potrzebny nowy reżyser i kapitan Asseco Resovia bliżej piątego miejsca Obie drużyny do meczu o piąte miejsce mogły przystępować rozczarowane. Olsztynianie walczyli o miejsce w czołowej czwórce do ostatniej akcji rywalizacji z PGE Skrą Bełchatów. Rzeszowianie przegrali ćwierćfinał w dwóch meczach, ale przed sezonem apetyty mieli jeszcze większe niż Indykpol AZS. Dla nich rywalizacja o piąte miejsce to walka o przypudrowanie nieudanych rozgrywek. Na trzecią partię do ich składu wrócił Fabian Drzyzga, za to pojawił się nowy atakujący - Jakub Bucki. Gra drużyny się poprawiła, swoje dołożył także blok - gdy Klemen Cebulj zatrzymał atak Defalco, Resovia w połowie seta prowadziła trzema punktami. Po chwili ta przewaga zdecydowanie wzrosła. Po drugiej stronie mnożyły się błędy, a goście dobrze wykorzystywali kontrataki. Skończyło się ich wysoką wygraną 25:16. Rzeszowianie wzmocnili również zagrywkę. W czwartej partii as serwisowy Cebulja szybko dał im minimalną, dwupunktową przewagę. Weber na nowo wysłał na boisko Firleja, ale rywale tylko powiększyli różnicę. Na boisku nie było wielkiego tempa, ale olsztynianie znów mylili się częściej od rywali - m.in. w polu zagrywki. Mimo to zdołali doprowadzić do remisu 19:19. Rzeszowianie potrafili jednak jeszcze raz chwycić stery meczu w swoje ręce. Ważne akcje skończyli Bucki i Cebulj, ostatni punkt w secie wygranym 25:23 zdobył Nicolas Szerszeń. Statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Cebulj, który zdobył aż 24 punkty. Rewanżowe spotkanie w Rzeszowie odbędzie się w środę. Jeśli wygrają siatkarze z Olsztyna, o losie piątego miejsca zdecyduje tzw. złoty set, rozgrywany na zasadach tie-breaka. Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia 1:3 (21:25, 25:20, 16:25, 23:25) Indykpol AZS: Butryn, Averill, Defalco, Firlej, Poręba, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Jankiewicz, Król Asseco Resovia: Muzaj, Kozamernik, Szerszeń. Drzyzga, Tammemaa, Cebulj - Potera (libero) oraz Bucki, Woicki CZYTAJ TAKŻE: Mistrz świata przyznaje: Skończyła się pewna era