Resovia nie jest faworytem rywalizacji z ZAKS-ą - w końcu mierzy się z finalistą Ligi Mistrzów - ale początek pierwszego meczu półfinałowego był w jej wykonaniu koncertowy. Po dwóch setach wydawało się, że znalazła sposób na mistrzów Polski. Drugą partię wygrała aż 25:13. W polu zagrywki szalał Klemen Cebulj, w bloku Jan Kozamernik, w ataku Maciej Muzaj. Do tego siatkarzy niosła wypełniona kibicami hala Podpromie. W zwycięstwo Resovii wierzył Ignaczak. "ZAKSA wygląda trochę na “zagubioną". Ale to efekt Podpromia i świetnej gry Resovii" - pisał na Twitterze, dodając hashtag #czyucho, wskazujący na wynik 3:0. Jednemu z kibiców zaproponował zakład, że spotkanie zakończy się takim właśnie rezultatem. Krzysztof Ignaczak wierzył w Resovię zbyt mocno. "Kiedy wychodzi pielgrzymka?" Tyle że po drugim secie gospodarze nieco spuścili z tonu, a drużyna z Kędzierzyna-Koźla po raz kolejny w tym sezonie wydostała się z kłopotów. W kolejnych trzech partiach to ZAKSA miała przewagę. Świetnie prezentował się Bartosz Bednorz, na wysoki poziom wskoczył Łukasz Kaczmarek. Choć kędzierzynianie zaczęli prezentować się lepiej, Ignaczak nadal miał nadzieję na zwycięstwo Resovii. Mistrz świata z 2014 r. to właśnie w Rzeszowie święcił wiele triumfów, zdobywając z drużyną z Podpromia trzy mistrzostwa Polski. Po zakończeniu kariery pełnił również funkcję prezesa klubu. "Jeśli Zaksa w jakiś magiczny sposób dzisiaj wróci, idę do Częstochowy" - napisał na Twitterze, dodając, że “w ciemno" weźmie również wynik 3:1. Braku lidera nie dało się zamaskować. Zawiercianie przegrywają w półfinale Im dłużej trwał jednak mecz, tym bliżej było zwycięstwa mistrzów Polski. Kędzierzynianie najpierw doprowadzili do tie-breaka, a potem dość pewnie wygrali w piątym secie 15:12. Były reprezentacyjny libero w żartobliwy sposób zaczął więc dopytywać o szczegóły pielgrzymki z Rzeszowa do Częstochowy. Deklaracje mistrza świata spotkały się z dużym odzewem wśród siatkarskich kibiców. Na koniec Ignaczak pogratulował jednak wygranej "nieśmiertelnej ZAKS-ie". A co do samej pielgrzymki - w ubiegłym roku wyruszyła z Rzeszowa 4 sierpnia, na Jasną Górę dotarła po 10 dniach. Były siatkarz Resovii wciąż może wierzyć, że po siedmiu latach przerwy drużyna z Podkarpacia ponownie zagra w finale PlusLigi. Rywalizacja w półfinałach toczy się bowiem do trzech zwycięstw, a sobotnie spotkanie pokazało, że rzeszowianie są w stanie przeciwstawić się mistrzom Polski. Kolejne spotkanie obu drużyn już w niedzielę o godz. 14.45 w Rzeszowie. Sprawdź terminarz siatkarskiej PlusLigi