Batalia o brązowy medal okazała się znacznie ciekawsza niż rywalizacja o mistrzostwo Polski. W pięciu meczach było sporo zwrotów akcji, siatkarze z Rzeszowa i Zawiercia maksymalnie przedłużyli sobie sezon. Ostatni akt walki o brąz skończył się jednak już w trzech setach i w hali Podpromie rozpoczęło się świętowanie. Dla Resovii to stempel na pierwszym od lat udanym sezonie, którym kończą serię rozczarowujących wyników. Rzeszowianie na ostatni mecz sezonu wrócili do podstawowego składu. Trener Giampaolo Medei znów dał szansę w pierwszej szóstce Maciejowi Muzajowi i Klemenowi Cebuljowi. W takim zestawieniu gospodarze prezentowali się dobrze, objęli prowadzenie 9:5. Znakomicie w obronie spisywał się Paweł Zatorski. Libero zdobył nawet punkt, gdy po jednej z jego interwencji piłka spadła po stronie rywali. Szkoleniowiec gości Michał Winiarski poprosił o czas i jego drużyna na chwilę zmniejszyła straty. Niemal dogoniła Resovię w końcówce, gdy serią świetnych zagrywek popisał się Bartosz Kwolek. Mimo wszystko rzeszowianie nie dopuścili do wyrównania. Wynik na 25:23 ustalił atak Muzaja, najskuteczniejszego zawodnika pierwszego seta. Asseco Resovia demoluje rywali w drugim secie Na drugiego seta Resovia wyszła z Tomaszem Piotrowskim, który w końcówce pierwszej partii zmienił Cebulja. Tym razem przewagę wypracowała sobie jeszcze szybciej. Gdy jej siatkarze zablokowali atak Urosa Kovacevicia, prowadzili już 5:1. Winiarski zareagował na kłopoty zmianą atakującego, na boisku pojawił się Dawid Dulski. Zmiany obrazu gry jednak nie było. Przewaga gospodarzy rosła w szybkim tempie. Asem serwisowym popisał się Fabian Drzyzga, rywale mieli problemy z przyjęciem kilku jego zagrywek. Swoje w polu zagrywki dołożył jeszcze Torey Defalco. Po stronie zawiercian było więcej zmian, ale prawidłowo nie funkcjonowało niemal nic i partia skończyła się pogromem. Rzeszowianie wygrali 25:13 i ponownie byli o krok od medalu. Zawiercianie walczyli, ale to Resovia zagra w Lidze Mistrzów Podobnie było już w sobotę w Zawierciu. Wtedy jednak po dwóch przegranych setach Aluron odmienił swoją grę i wynik, wygrywając 3:2. To dlatego o losach medalu rozstrzygnął dopiero piąty mecz. Na trzecią partię Winiarski posłał podstawową szóstkę, co oznaczało powrót na boisko Dawida Konarskiego. Nadal problemy przeżywała jednak linia przyjęcia zawiercian. Punkt zagrywką zdobył Jakub Kochanowski i goście znów musieli gonić rywali. Tym razem pogoń okazała się jednak skuteczna. Pomogły zagrywki Kovacevicia i skuteczność w kontratakach Kwolka - Resovia przegrywała 11:13. Dwóch przyjmujących dźwigało na swoich barkach atak Aluronu i radzili sobie z tym bardzo dobrze. Resovia przegrywała już 16:19, ale mogła liczyć na Muzaja. To po jego zagrywce doprowadziła do remisu. Gdy błąd popełnił Kovacević, gospodarze odzyskali prowadzenie. Przypomniał o sobie również Defalco, który zablokował atak Konarskiego. W końcówce Resovia odżyła i wygrała 25:21. A statuetkę dla MVP po raz kolejny otrzymał amerykański przyjmujący. Poprzedni medal PlusLigi, srebrny, rzeszowianie zdobyli w 2016 r. Wtedy po raz ostatni wywalczyli też prawo gry w Lidze Mistrzów. W porównaniu do poprzednich rozgrywek poprawiają się o dwie pozycje. Aluron spada zaś z podium, na którym kończył ostatni sezon. Reprezentacja Polski bez Drzyzgi. Siatkarz ma dość zamieszania