Po dwóch zwycięstwach z rzędu bełchatowianie trafili na zespół lepszy od siebie. Bogdanka LUK wygrała już trzecie spotkanie w tym sezonie. Mimo problemów kadrowych już na początku sezonu potwierdza, że może liczyć się w walce o pierwszy w historii klubu występ w fazie play-off PlusLigi. W pierwszym secie od początku przeważali zawodnicy z Lublina. Ich przewagę zagrywkami zaczął budować Alexandre Ferreira. A gdy do tego doszedł jeszcze blok, w którym pokazał się Marcin Kania, Bogdanka LUK prowadziła 6:1. Portugalczyk w pierwszym secie zdobył aż trzy punkty serwisami. Raz wypracowanej przewagi goście nie oddali już do końca. PGE GiEK Skra próbowała się odgryzać rywalom, ale wskórała niewiele. Skończyło się wygraną zespołu z Lublina 25:16, ostatnią akcję atakiem zakończył Kania. Polscy siatkarze rozbili rywali w pucharach. Byli w krytycznej sytuacji Andrea Gardini wściekły. PGE GiEK Skra Bełchatów przegrywa kolejną partię Wydarzeniem pierwszej partii był powrót do gry Mateusza Miki. Mistrz świata z 2014 roku dopiero w czwartej kolejce zadebiutował w drużynie z Bełchatowa, bo we wrześniu doznał kontuzji. W czwartek wszedł na kilka akcji w pierwszym secie do pomocy w przyjęciu. Początek drugiej partii był wyrównany. Lubelski zespół znów wypracował sobie jednak przewagę przy zagrywkach Ferreiry. Bogdanka LUK prowadziła 12:9, a trener gospodarzy Andrea Gardini poprosił o czas. Włoch był wściekły, czemu dał wyraz w rozmowie z siatkarzami. Gestykulował i krzyczał na tyle ekspresyjnie, że aż został upomniany przez sędziów. I bełchatowianie wkrótce wyrównali. Problem w tym, że tylko na chwilę. Po raz kolejny świetnie prezentował się libero z Lublina Thales Hoss, jeszcze raz w bloku pokazał się Kania. Reakcja gospodarzy? Dobre zagrania Dawida Konarskiego i remis 18:18. Na boisko jeszcze raz wszedł Mika, który zdobył pierwszy punkt w tym sezonie. Tyle że w drużynie Bogdanki LUK jeszcze raz w pole zagrywki wszedł Ferreira, a na blok nadział się Adrian Aciobanitei, lider drużyny w pierwszych kolejkach sezonu. A w końcówce PGE GiEK Skrę "dobił" jeszcze jej były zawodnik Damian Schulz, rezerwowy atakujący gości. Lubelski zespół wygrał 25:22. Bełchatowianie przedłużyli grę. Ale Alexandre Ferreira wciąż szalał Siatkarze z Lublina radzili sobie bardzo dobrze, choć przyjechali do Bełchatowa osłabieni. Problemy z kontuzjami mają przede wszystkim przyjmujący, dlatego w ostatnim meczu z Cuprum Lubin - wygranym przez Bogdankę Lublin 3:2 - mecz na przyjęciu kończył właśnie Schulz. W trzecim secie asem serwisowym popisał się natomiast nominalny przyjmujący z Lublina, czyli Tobias Brand. Po drugiej stronie ciężar gry w ataku wziął na siebie Aciobanitei. Efektem był wynik oscylujący wokół remisu. Kiedy jednak goście zaczęli mylić się w ataku, PGE GiEK Skra prowadziła 15:12. I choć w końcówce rywale wyrównali i potrzebna była gra na przewagi, gospodarze wygrali 26:24 i przedłużyli spotkanie. Na czwartego seta Bogdanka LUK wyszła na boisko z rezerwowym środkowym Damianem Hudzikiem. Tym razem zespół szybko odskoczył na trzy punkty. Kiedy na blok nadział się Mateusz Poręba, goście wygrywali już 13:8. Przewaga jeszcze wzrosła, kiedy po raz kolejny w polu serwisowym błysnął Ferreira. Bełchatowianie na chwilę zmniejszyli straty do czterech oczek, ale w końcówce jeszcze raz "wpuścili" na zagrywkę Ferreirę. A ten ustalił wynik na 25:18. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał rozgrywający Jakub Nowosielski. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi PGE GiEK Skra: Konarski, Lemański, Aciobanitei, Łomacz, Poręba, Lipiński - Diez (libero) oraz W. Nowak, Kupka, Mika, Rybicki, M. Nowak, Marek (libero) Bogdanka LUK: Malinowski, Kania, Brand, Nowosielski, Nowakowski, Ferreira - Hoss (libero) oraz Schulz, Hudzik, Kędzierski (libero) Vital Heynen zmieni pracodawcę? W grze reprezentacja, może porzucić Niemcy