Zakończone niedawno siatkarskie lato było jednym z najlepszych w historii polskiej siatkówki. Kadra prowadzona przez Nikolę Grbicia wygrała wszystkie trzy turnieje, w których startowała - Ligę Narodów, mistrzostwa Europy i kwalifikacje olimpijskie. Ale i klubowa siatkówka w ostatnich sezonach przeżywa rozkwit. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle od trzech lat niepodzielnie panuje w Lidze Mistrzów. W ostatnim sezonie w finale walczyła z Jastrzębskim Węglem, który zdetronizował ją na krajowym podwórku. "Volleyland", jak czasami lubią określać Polskę siatkarscy działacze, w pełnej krasie. Ten trend mają podtrzymać rozgrywki ligowe. Potencjał jest, bo w PlusLidze będzie aż 11 świeżo upieczonych mistrzów Europy. Do tego dochodzi Mateusz Bieniek, który z kadry wypadł przez kontuzję, a także Bartłomiej Bołądź, który pomógł jej w kwalifikacjach olimpijskich. Obok Polaków nie zabraknie zagranicznych gwiazd. Do tych, które polscy kibice mogli oglądać w poprzednich sezonach - jak Torey Defalco, David Smith, Benjamin Toniutti - dołączyło kilka nowych. Dwóch reprezentantów Brazylii, Alan Souza i Thales Hoss, wzmocniło kluby spoza ścisłej czołówki - Indykpol AZS Olsztyn i Bogdankę LUK Lublin. Do Polski wraca też serbski środkowy Srecko Lisinac, po raz pierwszy nad Wisłą zagra francuski atakujący Jean Patry. - To pokazuje siłę naszej ligi. Wielkie nazwiska pojawiają się w klubach, które nie są w top3 ubiegłego sezonu. To pokazuje też, że ten środek tabeli chce się rozwijać, chce iść do góry i walczyć z tymi najlepszymi. Co za tym idzie, liga się mocno wyrównuje, ale wyrównuje się do góry. Nie ukrywam, że liczymy dość mocno na naszych kadrowiczów, że już w trakcie ligi będą się przygotowywać do sezonu olimpijskiego - twierdzi Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, w przeszłości zawodnik, trener i prezes ZAKS-y. Kłopoty znanego siatkarza. W ojczyźnie spotkały go przyszłości i duże zamieszanie Mistrz Polski przemeblowany, ZAKSA niemal bez zmian. Czy ktoś im zagrozi? Klubom ze środka tabeli poprzedniego sezonu łatwo jednak nie będzie. Od trzech lat PlusLigą rządzi duopol ZAKS-y i Jastrzębskiego Węgla, drużyn, które spotykają się w finale ligi i Pucharu Polski. W tym sezonie znów powinny być mocne. ZAKSA przystąpi do sezonu właściwie taką samą szóstką, jak w poprzednich rozgrywkach - z czterema kadrowiczami Grbicia i dwoma reprezentantami USA. Z ważnych zawodników straciła tylko Norberta Hubera, ale ten w poprzednim sezonie dopiero dochodził do formy po kontuzji. Jeden z bohaterów kadry wzmocnił Jastrzębski Węgiel. U mistrzów Polski zmian jest więcej. Do szóstki wskoczy też wspomniany Patry i jeden nowy przyjmujący - znany jastrzębskim kibicom Rafał Szymura lub Chorwat Marko Sedlacek. Drużyna wydaje się mieć jednak nieco słabszą ławkę niż w poprzednim sezonie i trener Marcelo Mendez tym razem nie będzie mieć aż takiego komfortu przy dokonywaniu zmian. Długa przerwa polskiego siatkarza. Potwierdziła się bolesna diagnoza Szturm na dominatorów ligi będzie chciała przypuścić Asseco Resovia, która wzmocniła się "wyrwanym" z Jastrzębia-Zdroju Stephenem Boyerem, Karolem Kłosem czy Yacine’em Louatim. Dużych transferów nie brakowało też w Aluronie CMC Warcie Zawiercie, gdzie dołączyli Karol Butryn czy Trevor Clevenot. Ale najgłośniejsze wzmocnienie, czyli Bieniek, w pierwszych kolejkach nie będzie mógł grać z powodu kontuzji. Duże ambicje ponownie ma też Projekt Warszawa. - Myślę, że początki będą pełne niespodzianek. A na koniec, w kwietniu, najlepsi będą decydować o zwycięstwie. Czekamy na hity i czekamy na niespodzianki - ocenia Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki. To będzie siatkarski maraton. Aleksander Śliwka: Zapowiada się bardzo intensywnie Najlepsi mogą mieć na początku problemy również dlatego, że tempo, jakie narzucają im siatkarskie rozgrywki, jest w ostatnich sezonach szaleńcze. Nie oszczędzają ich ani władze światowej, ani europejskiej siatkówki. A swoje dokłada liga. Co prawda już wiosną zapadła decyzja o skróceniu fazy play-off, ale wcześniej drużyny rozegrają pełne 30 meczów rundy zasadniczej. Najlepsi mogą zanotować po 37 spotkań - o osiem mniej niż w poprzednim sezonie. Kalendarz jest jednak mocno "napakowany" meczami, bo PlusLiga rusza później niż w poprzednim sezonie, a medale zostaną rozdane pod koniec kwietnia. Dość powiedzieć, że pierwsza kolejka kończy się w poniedziałek, a druga... rusza we wtorek. Zaczyna się siatkarski maraton - najbliższy dzień bez ligowego meczu to dopiero 1 listopada. Wraz z kolegami z kadry musi sprostać temu maratonowi. Jego drużyna zacznie sezon w sobotę klasykiem z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Dziś sezon zainauguruje mistrz Polski - Jastrzębski Węgiel zmierzy się z PSG Stalą Nysa. Wieczorem Bogdanka LUK Lublin zagra zaś z Enea Czarnymi Radom. Już 3 listopada wręczone zostanie zaś pierwsze trofeum - Superpuchar Polski. Transmisje wszystkich meczów na sportowych antenach Polsatu. Sprawdź terminarz siatkarskiej PlusLigi