Siatkarze PGE Skry Bełchatów w rundzie zasadniczej dwukrotnie wygrali z Lotosem Trefl Gdańsk. W pierwszym meczu półfinałowym lepszy okazał się jednak zespół z Trójmiasta, który w hali mistrzów Polski zwyciężył 3:2. W pierwszym secie bardzo wyrównana walka trwała do stanu 18:18. Później gospodarze przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po ataku Facundo Conte oraz bloku Nicolasa Uriarte i Andrzeja Wrony bełchatowianie objęli dwupunktowe prowadzenie, a trener gości Andrea Anastasi poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry sytuacja się powtórzyła. Conte zdobył punkt, kolejny dorzucił blok Wrona/Aleksa Brdovic i Anastasi znów przerwał grę. Losów seta już jednak nie odwrócił. PGE Skra prowadziła 22:18 i tej zaliczki już nie zmarnowała. Kolejna partia miała zupełnie inny przebieg i kończyła się grą na przewagi. Na pierwszej przerwie technicznej goście mieli tylko punkt więcej od rywali (8:7), ale na drugiej już siedem (16:9). Duży wpływ na taki wynik miał Murphy Troy, z którego zagrywką bełchatowianie mieli ogromne problemy. Mimo tych kłopotów odrobili straty. Do remisu 24:24 doprowadził dobrze grający Maciej Muzaj, który w trakcie tego seta zastąpił Mariusza Wlazłego. Później obie drużyny miały po kilka okazji by zakończyć partię, ale długo nie mogły tego zrobić. Zaciętą walkę przerwał Sebastian Schwarz. Po jego asie serwisowym Lotos wygrał drugiego seta 32:30 i doprowadził do remisu w całym meczu. Po kolejnym gospodarze odzyskali prowadzenie. Gdańszczanie dotrzymywali kroku rywalom do stanu 11:11. Później stracili dwa punkty z rzędu po atakach Conte i Wojciecha Włodarczyka i do końca już bezskutecznie gonili PGE Skrę, która po ataku Wlazłego wygrała seta 25:21. Dzięki zagrywce swojego kapitana miała też szansę na zwycięstwo w czwartej partii, w której inicjatywa należała do Lotosu. Goście wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (12:8, 19:15, 20:17), lecz stracili ją, gdyż nie mogli sobie poradzić z serwisem Wlazłego. Po ataku Conte PGE Skra wyszła na prowadzenie 21:20, jednak nie zdołała go utrzymać. W końcówce gdańszczanie odzyskali swój rytm gry i po czterech punktach z rzędu cieszyli się z wygranej 25:22. Podobną serię Lotos zanotował w decydującym secie, w którym z wyniku 5:6 wyszedł na prowadzenie 9:6. I już go nie oddał. Podopieczni Anastasiego grali pewnie i skutecznie, nie pozwalając rywalom na bezpośredni kontakt punktowy. Po autowej zagrywce Uriarte goście wygrali tie breaka 15:10 i cały mecz 3:2. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Murphy Troy (Lotos Trefl Gdańsk). Półfinał: PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk 2:3 (25:22, 30:32, 25:21, 22:25, 10:15) Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw): 1-0 dla Lotosu Trefl Gdańsk. Kolejne spotkanie 14 marca w Gdańsku. PGE Skra Bełchatów: Facundo Conte, Andrzej Wrona, Mariusz Wlazły, Nicolas Marechal, Srecko Lisinac, Nicolas Uriarte - Ferdinand Tille (libero), Kacper Piechocki (libero) - Aleksa Brdjovic, Wojciech Włodarczyk, Maciej Muzaj, Karol Kłos. Lotos Trefl Gdańsk: Murphy Troy, Sebastian Schwarz, Wojciech Grzyb, Marco Falaschi, Mateusz Mika, Bartosz Gawryszewski, - Piotr Gacek (libero) - Mateusz Czunkiewicz, Damian Schulz, Artur Ratajczak. Pierwszy mecz o miejsca 5-12: Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 25:22, 25:20, 22:25, 15:12) Indykpol AZS Olsztyn: Bartosz Bednorz, Levi Cabral, Maciej Dobrowolski, Piotr Hain, Frantisek Ogurcak, Miłosz Zniszczoł - Michał Potera (libero) - Piotr Łuka, Juraj Zatko. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Nimir Abdel Aziz, Dick Kooy, Lucas Loh, Krzysztof Rejno, Łukasz Wiśniewski, Dominik Witczak - Paweł Zatorski (libero) - Michał Ruciak, Paweł Zagumny, Wojciech Kaźmierczak.