Pokaz mocy w meczu drużyny Wilfredo Leona. Przyćmił go polski siatkarz
Pokaz mocy mistrzów Polski na starcie siatkarskiego sezonu. W swoim pierwszym meczu w PlusLidze Bogdanka LUK Lublin nie dała szans rewelacji poprzedniego sezonu, rozbijając na wyjeździe Steam Hemarpol Politechnikę Częstochowa. W drużynie z Lublina ze świetnej strony pokazało się trzech reprezentantów Polski, którzy niedawno zdobyli z kadrą Nikoli Grbicia brązowy medal mistrzostw świata. Wśród nich był Wilfredo Leon, ale to nie on został wybrany MVP spotkania.

Drużyny z Częstochowy i Lublina były rewelacjami poprzedniego sezonu PlusLigi. Pierwsza niespodziewanie zakwalifikowała się do fazy play-off, druga sensacyjnie zdobyła mistrzostwo Polski. Do nowych rozgrywek obie przystąpiły z nowymi trenerami. Do Częstochowy przyjechał Hiszpan Guillermo Falasca, a do Lublina Stephane Antiga - w przeszłości mistrz świata z polskimi siatkarzami, ostatnio mistrz Polski z siatkarkami DevelopResu Rzeszów.
Bogdanka LUK zmieniła szkoleniowca, ale utrzymała skład z poprzedniego sezonu. W podstawowej szóstce rozpoczął tylko jeden nowy zawodnik - przyjmujący Hilir Henno. Zastąpił zawieszonego za stosowanie niedozwolonych środków Mikołaja Sawickiego. Lublinianie z Francuzem w składzie rozpoczęli znakomicie, szybko odskakując rywalom na cztery punkty.
Dominowali nad rywalami w ataku, trzykrotnie zablokowali ich zbicia, a największą gwiazdą znów był Wilfredo Leon. Przyjmujący dołączył do drużyny po mistrzostwach świata i już w pierwszym secie popisał się zagrywką, po której piłka leciała z prędkością niemal 120 km/h. To przy jego serwisach goście wypracowali sobie przewagę, która dała im komfortowe prowadzenie, a potem zwycięstwo 25:16.
PlusLiga. Show Wilfredo Leona, Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa postawił się w drugim secie
Początek drugiego seta nie zwiastował zmian. Leon nadal zaskakiwał gospodarzy zagrywkami i Bogdanka LUK prowadziła 4:1. Falasca wygłosił więc do swoich siatkarzy emocjonalną przemowę. Zawodnicy Steam Hemarpol Politechniki mieli jednak problemy również z przyjęciem zagrywki Kewina Sasaka. Znakomicie rozgrywał Marcin Komenda, często uruchamiając kolegi przy atakach z tzw. szóstej strefy. Błyszczał bardziej niż legendarny Luciano De Cecco, jedyna nowa twarz w szóstce częstochowian.
W końcu jednak gospodarze zmniejszyli straty do punktu, korzystając z dobrych interwencji w obronie. A Patrik Indra doprowadził do remisu 15:15. Oddech Bogdance LUK dały zagrywki rezerwowego Jacksona Younga, ostatniego transferu do klubu przed sezonem. Punkt do przewagi blokiem dołożył Komenda. Ale częstochowianie dopadli rywali tuż przed końcem, przy wyniku 23:23. Seta rozstrzygnęła gra na przewagi, w której decydujący cios wyprowadził Fynnian McCarthy - as serwisowy środkowego dał gościom wygraną 28:26.
Kapitalna forma Marcina Komendy. Bogdanka LUK Lublin z pierwszym zwycięstwem
Po stronie częstochowian coraz pewniej czuł się De Cecco, ale to Komenda dawał drużynie coś dodatkowego, zdobywając kolejne punkty blokiem. Rozgrywający reprezentacji Polski pomógł gościom wypracować wysokie prowadzenie - Bogdanka LUK wygrywała już 11:6. I Falasca zaczął przeprowadzać zmiany.
Na boisku pojawił się 19-letni przyjmujący Jakub Kiedos. Po stronie gości pozostał Young, który zastąpił Henno. Lublinianie nie oddali już prowadzenia, kończąc mecz efektownym blokiem. Ostatniego seta wygrali 25:17, a nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Komenda. Najwięcej punktów, 16, zdobył jednak Leon.












