Stal Nysa pozostaje w grze o grę w fazie play-off PlusLigi. Dotrzymała kroku rywalom, a dzięki wygranej przeskoczyła w tabeli Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Czołową ósemkę nadal ma na wyciągnięcie ręki. Spotkanie lepiej rozpoczęli jednak goście. Szybko udało im się zablokować atak Remigiusza Kapicy, atakującego PSG Stali. GKS prowadził 4:1. Gospodarze gonili, ale długo nie byli w stanie wyrównać. Kapica zepsuł dwie zagrywki, zaatakował w aut. Do tego Łukasz Usowicz zaskoczył rywali serwisem. Siatkarze z Nysy doprowadzili do remisu dopiero przy stanie 12:12. To była jednak tylko chwila, po której rywale znów odskoczyli na dwa punkty. PSG Stal w końcu przełamała rywali przy stanie 18:17. Pomogło w tym wejście Macieja Muzaja, który zdobył punkt blokiem. W końcówce prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, oba zespoły miały piłki meczowe. Skończyło się wygraną gospodarzy 33:31 po ataku kolejnego rezerwowego Wojciecha Włodarczyka. Włosi pod wrażeniem polskiego siatkarza. "Nieustępliwy" i skuteczniejszy od Wilfredo Leona PlusLiga. Wielki wyczyn Jakuba Jarosza, trzeci w historii PSG Stal jest jedną z grupy drużyn, które walczą o miejsce w strefie play-off. W 22. kolejce wygrywali wszyscy główni rywale drużyny z Nysy, w tym zamykająca aktualnie czołową ósemkę PGE GiEK Skra Bełchatów. W drugim secie poniedziałkowego spotkania Stali nie szło jednak najlepiej. Od początku katowiczanie prowadzili jednym, dwoma punktami. A przecież gospodarze grali z rezerwowymi, którzy pomogli im odwrócić losy pierwszej partii - obok Muzaja i Włodarczyka na boisku był rozgrywający Patryk Szczurek. Kłopoty miał za to Zouheir El Graoui. Przyjmującego trzeba było opatrzyć, ale kontynuował grę. GKS na dobre przełamał jednak rywali przy zagrywkach Marcina Walińskiego. Zdobył pięć punktów z rzędu i prowadził 20:15. Całego seta goście wygrali 25:19. Wydarzeniem spotkania był też wyczyn Jakuba Jarosza. Kapitan katowickiej drużyny w trakcie meczu w Nysie przekroczył granicę pięciu tysięcy zdobytych punktów w PlusLidze. Dołączył tym samym do elitarnego grona. Oprócz mistrza Europy z 2009 r. takim wynikiem mogą pochwalić się tylko Mariusz Wlazły i Dawid Konarski. W poniedziałek Jarosz zdobył 18 punktów. PSG Stal Nysa nadal ściga się o ósemkę. Zouheir El Graoui szalał w czwartym secie GKS w poprzedniej kolejce przerwał serię porażek. W dodatku zrobił to w bardzo efektowny sposób, rozbijając w trzech setach Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Podopieczni trenera Grzegorza Słabego kontynuowali niezłą grę w trzecim secie. Wciąż ich siłą była zagrywka - najpierw punkt zdobył nią Sebastian Adamczyk, potem Waliński, i prowadzili 9:6. Kolejnych sześć akcji wygrała jednak Stal. Ale nie potrafiła zbyt długo utrzymać zaliczki, goście wyrównali. Siatkarzom z Nysy ponownie pomógł jednak blok - Muzaj efektownie zatrzymał piłkę jedną ręką - i prowadzili 19:17. W końcówce dwa razy w ataku pomylił się Waliński, gospodarze wygrali 25:22. W czwartej partii również ruszyli do ataku. Przy świetnych zagrywkach Szczurka objęli prowadzenie 5:0. I w kolejnych minutach utrzymywali przewagę, choć ich trener Daniel Pliński poprosił o pierwszą przerwę przy prowadzeniu swojej drużyny 8:5. Potem PSG Stal znów odskoczyła. Znakomicie prezentował się El Graoui, jego zespół prowadził aż 15:7. Takiej przewagi drużyna z Nysy nie zmarnowała. Zwyciężyła aż 25:13. Nagrodę dla MVP otrzymał El Graoui. Faworyt znów się potknął. Awantura wisiała w powietrzu PSG Stal: Kapica, Kramczyński, El Graoui, Żukowski, Zerba, Gierżot - Szymura (libero) oraz Muzaj, Szczurek, Włodarczyk, Kosiba GKS: Jarosz, Adamczyk, Vasina, Saitta, Usowicz, Waliński - Mariański (libero) oraz Domagała, Mielczarek, Fenoszyn, Kvalen