Atmosfera w czasie drugiego, sobotniego meczu finałowego siatkarskiej PlusLigi była gorąca. Zadbali o nią kibice, którzy szczelnie wypełnili halę w Jastrzębiu-Zdroju. Po ostatniej akcji meczu, wygranego przez zawiercian 3:1, trybuny jednak zawrzały. Przy piłce meczowej siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie popełnili błąd w ustawieniu. Przy serwisie Jastrzębskiego Węgla pogubił się Miguel Tavares, rozgrywający zawiercian. Sędziowie błędu jednak nie zauważyli. Jastrzębianie głośno i dynamicznie protestowali, do sędziego ruszył Jakub Popiwczak, libero gospodarzy, a także trenerzy. Arbitrzy zdecydowali jednak o zakończeniu spotkania. Emocje wcale nie wygasły. Jeden z członków sztabu szkoleniowego Jastrzębskiego Węgla zaatakował też i odepchnął komisarza zawodów Waldemara Kobienię. "Nie wiem, o co chodziło Jastrzębiu, ale tam prawie doszło do bijatyki" - skomentował Mateusz Bieniek, kapitan Warty. Z kolei Popiwczak przepraszał za gwałtowną reakcję i przekonywał, że "najgorsze było zachowanie pana sędziego", który miał z uśmiechem na ustach przekonywać, że błędu nie było. W niedzielę przed kamerą Polsatu Sport do sytuacji z końcówki tego spotkania odniósł się Artur Popko. Prezes Polskiej Ligi Siatkówki zaznaczył, że błędna decyzja sędziów będzie mieć dla nich konsekwencje. "Mieliśmy upust emocji. Faktycznie zdarzył się błąd ustawienia i z tego tytułu konsekwencje będą wyciągane odnośnie sędziów, będą konsultacje z wydziałem sędziowskim. Jeśli chodzi o sprawę formalną, nie było żadnego wpisu ani uwagi w protokole zawodów. Nie został złożony żaden protest, który można byłoby rozpatrywać. Jest to absolutna przestroga przed następnym sezonem. Mieliśmy zalążek, jak będzie wyglądał" - stwierdził Popko. Nawiązał w ten sposób do emocji, jakie mogą być związane zwłaszcza z walką o utrzymanie. PlusLiga zredukuje bowiem liczbę zespołów z 16 do 14, dlatego aż trzy drużyny pożegnają się z rozgrywkami. PlusLiga. Będą kary po finale Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie Popko zapowiedział również, że bez reakcji ligi nie pozostanie awantura, jaka rozpętała się pod siatką i na boisku. W pewnym momencie atmosfera była tak napięta, że niektórych siatkarzy czy członków sztabów szkoleniowych musieli odciągać koledzy. "Jeżeli chodzi o zajścia inne, to na pewno rzecznik dyscypliny wystąpi do komisji dyscyplinarnej przy Polskiej Lidze Siatkówki. Osoby, które nie zachowywały się sportowo, zostaną ukarane" - zapewnia prezes PLS. Losy mistrzostwa Polski zostały rozstrzygnięte w niedzielę. W trzecim, decydującym meczu - ponownie w Jastrzębiu-Zdroju - dominowało już jednak sportowe emocje. Tym razem w czterech setach wygrali siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Dzięki temu obronili tytuł sprzed roku i zdobyli czwarte mistrzostwo Polski w historii klubu. Zawiercianie rywalizowali w finale po raz pierwszy, to ich drugi medal PlusLigi w historii.