Siatkarze z Suwałk wrócili do gry po niemal miesiącu przerwy. Zagmatwany przez zakażenia koronawirusem terminarz sprawił bowiem, że ostatni mecz rozegrali 22 grudnia. Wówczas wygrali 3:1 z Cuprum Lubin, ale w sobotę przyszło im się zmierzyć z dużo bardziej wymagającym przeciwnikiem. Nowy rok zaczęli od bardzo dobrego występu, ale nawet to nie wystarczyło, by w spotkaniu z kędzierzynianami zdobyć choćby punkt. Na parkiecie było jednak sporo emocji i zwrotów akcji. Mistrzowie Polski szybko zablokowali Bartłomieja Bołądzia, czyli główną armatę Ślepska. Po asie serwisowym Kamila Semeniuka prowadzili 7:4, ale na tablicy wyników szybko pojawił się remis, a nawet prowadzenie Ślepska. Gdy wydawało się, że kędzierzynianie odzyskali kontrolę nad setem, goście ponownie wskoczyli na wysokie obroty. Spora w tym zasługa Andreasa Takvama, który dobrze przewidywał akcje rywali. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Przy prowadzeniu Ślepska 18:17 trener ZAKS-y Nikola Grbić poprosił o przerwę. W końcówce przewaga gości wzrosła nawet do dwóch punktów, ale mistrzowie Polski ponownie pokazali klasę. Odrobili straty z nawiązką przy świetnych serwisach Łukasza Kaczmarka. Piłkę setową wykorzystali po mocnej zagrywce Davida Smitha, gdy przy siatce czujnie zachował się Jakub Kochanowski. W krótkiej, liczącej tylko trzy mecze historii pojedynków ZAKS-y ze Ślepskiem, ekipa z Suwałk zdołała dotąd wygrać tylko jednego seta. Pod koniec października kędzierzynianie do zwycięstwa potrzebowali tylko trzech partii, choć w dwóch z nich Ślepsk postawił im dość trudne warunki. Na początku drugiego seta było podobnie, ale tylko przez kilka pierwszych minut. Zawodnicy z Suwałk sporo ryzykowali, co z czasem powodowało coraz większą liczbę błędów. Po tym, jak w aut zaatakował Tomas Rousseaux, ZAKSA prowadziła 10:7. Goście niemal odrobili straty w połowie seta, gdy wygrali bardzo długą akcję po ataku Bołądzia. Potem przewagę znów wypracowali sobie jednak liderzy PlusLigi. Podbili kilka ataków rywali, do tego dołożyli skuteczny blok. Ich prowadzenie nieco stopniało po podwójnej zmianie, więc Grbić przywołał z ławki Kaczmarka oraz Toniuttiego. Mimo to końcówkę rozstrzygała gra na przewagi, ponownie jednak górą byli gospodarze. W trzecim secie siatkarze z Suwałk nie złożyli broni. Po świetnym początku i zablokowanym ataku Kaczmarka prowadzili 6:3. Gospodarze szybko doprowadzili jednak do remisu, gdy precyzyjny cios z pola zagrywki wyprowadził Kochanowski. W środkowej części seta na parkiecie trwała wyrównana walka, obie drużyny zdobywały też punkty blokiem. Wśród gości w ataku nieźle prezentował się wprowadzony na na boisko z kwadratu dla rezerwowych Jakub Rohnka. Dobra skuteczność przyniosła Ślepskowi prowadzenie 22:19. Po drugiej stronie w ataku mylił się Semeniuk, ale gospodarze zdołali wyrównać. Końcówka wreszcie należała jednak do ekipy z Suwałk, która wygrała 25:23. Kolejny set to kontynuacja świetnej gry gości, którzy objęli prowadzenie 5:2. Niezbyt zadowolony z postawy drużyny Grbić zastąpił Smitha Krzysztofem Rejną, ale rywale nie obniżali poziomu. Bardzo dobrze prezentowali się w obronie. Kędzierzynianie coraz głośniej się mobilizowali, doprowadzając do stanu 13:14. Tego dnia liderzy PlusLigi popełniali jednak więcej błędów niż zwykle, co mocno utrudniało im grę. Po tym, jak Semeniuk przedarł się przez potrójny blok, w końcu doprowadzili do remisu 19:19. Wtedy w polu zagrywki pojawił się Kochanowski, co pozwoliło zbudować mistrzom Polski dwupunktową przewagę. Bombą z serwisu odpowiedział Bołądź, po chwili jednak sędzia odgwizdał nieprawidłowe odbicie Joshui Tuanigi. - Chce pan szybciej skończyć mecz? - pieklił się Marcin Waliński, przyjmujący Ślepska. Wściekły był także jego trener Andrzej Kowal. Zmiany decyzji nie było, a gospodarze po chwili zwyciężyli 25:23.Kolejna wygrana sprawia, że ZAKSA utrzymuje zdecydowaną, 13-punktową przewagę nad drugim Jastrzębskim Węglem. Ślepsk w najbliższych tygodniach czeka walka o utrzymanie ósmego miejsca. Na kolejny mecz poczeka do 24 stycznia, gdy zagra z Vervą Warszawa Orlen Paliwa. Mistrzowie Polski na parkiet wyjdą już we wtorek, a ich przeciwnikiem będzie Aluron CMC Warta Zawiercie. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (26:24, 26:24, 23:25, 25:23) ZAKSA: Kaczmarek, Kochanowski, Śliwka, Toniutti, Smith, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Kluth, Prokopczuk, Rejno Ślepsk: Bołądź, Takvam, Waliński, Tuaniga, Sapiński, Rousseaux - Filipowicz (libero) oraz Czunkiewicz (libero), Rohnka, Szwaradzki, Klinkenberg, Rudzewicz Damian Gołąb