ZAKSA Kędzierzyn-Koźle efektownie odprawiła Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:18, 25:22, 25:20) i umocniła się na czele tabeli PlusLigi. Nie udał się tym samym powrót do Kędzierzyna-Koźla Ferdinando De Giorgiemu i Dawidowi Konarskiemu, którzy prowadzili Zaksę do złotych medali w 2016 i 2017 roku.
Niepokonany dotąd zespół z Opolszczyzny, z kompletem punktów na liczniku mierzył się w środę wieczorem z Jastrzębskim Węglem, który przegrał wcześniej tylko raz, ze Stocznią Szczecin. - Pojedynek z tym rywalem pokaże nam w jakim miejscu jesteśmy - stwierdził przed przyjazdem na "stare śmieci" trener JW Ferdinando De Giorgi, który przecież zupełnie niedawno dwukrotnie wygrał z Kędzierzynem mistrzostwo Polski. Dzisiaj ma chrapkę na ligowy triumf w nowych barwach klubowych, a przede wszystkim, na przełamanie fatalnej passy jastrzębian w rywalizacji z kędzierzyńską ekipą. Pomarańczowi po raz ostatni pokonali ich w styczniu 2015 roku, potem przegrali w lidze aż osiem razy z rzędu.
Tym razem również nie zdołali przerwać kędzierzyńskiego niefartu, a co więcej, na przestrzeni całego meczu tylko fragmentami byli w stanie zbliżyć się do poziomu prezentowanego przez rywali. A jeśli to starcie miało pokazać gdzie aktualnie znajduje się drużyna Jastrzębskiego Węgla, to po nim trener De Giorgi będzie chyba miał spory bół głowy...
W pierwszej partii jastrzębianie bardziej chcieli niż potrafili walczyć z Zaksą jak równy z równym. Najbardziej przeszkodziła im w tym nerwowa, niedokładna gra, przede wszystkim w przyjęciu zagrywki oraz słaba skuteczność w ataku Dawida Konarskiego i Juliena Lyneela. Gospodarze natomiast, świetnie dyrygowani przez Benjamina Toniuttiego popełniali niewiele błędów.
Druga odsłona była bardziej wyrównana, obfitowała w długie wymiany, piękne obrony i techniczne zagrania. Zespoły długo grały punkt za punkt, ale gdy ZAKSA dwukrotnie wybroniła zbicia Konarskiego (jego zespół miał w tej części meczu zaledwie 34% skuteczności w ataku), zrobiło się 21:19 i tej przewagi miejscowi już nie oddali.
Trzeci set początkowo był wyrównany. Potem górnicza ekipa odskoczyła na 3 oczka, ale gdy w polu serwisowym stanął Sam Deroo, po ich zaliczce nie zostało ani śladu. Seria pięciu punktów z rzędu pozwoliła siatkarzom Zaksy wyjść na prowadzenie i spokojnie grać końcówkę meczu, w której potwierdzili swoją ogromną siłę. Pewna wygrana 3:0 umocniła ich na pozycji lidera.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:18, 25:22, 25:20)
ZAKSA: Mateusz Bieniek, Sam Deroo, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski, Paweł Zatorski (libero) oraz Brandon Koppers, Przemysław Stępień
Jastrzębski: Christian Fromm, Piotr Hain, Lukas Kampa, Dawid Konarski, Grzegorz Kosok, Julien Lyneel, Jakub Popiwczak (libero) oraz Jakub Bucki, Salvador Hidalgo Oliva.
10 listopada
Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk (14.45)
Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów (17.30)
Indykpol AZS Olsztyn - Chemik Bydgoszcz (20.00)
11 listopada
Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (14.45)
Aluron Virtu Warta Zawiercie - Stocznia Szczecin (17.30)
12 listopada
MKS Będzin - Onico Warszawa (18.00)
Cerrad Czarni Radom - GKS Katowice (20.30)
Za: PlusLiga, PAP, Interia