ZAKSA do soboty w tym sezonie kroczyła w PlusLidze od zwycięstwa do zwycięstwa. Dobrą passę wicemistrzów Polski przerwała znajdująca się do niedawna w dużym kryzysie Resovia. Gospodarze nie zdołali wygrać nawet jednego seta. - Tak naprawdę jeszcze tydzień temu nikt do końca nie wierzył, że będzie aż taki wynik i że wygramy z niepokonaną drużyną, która gra niesamowicie. Kędzierzynianie wygrali w tym roku Puchar Polski i są na fali. Naprawdę fajnie grają. Tym bardziej się cieszymy z tego, że był naprawdę wysoki poziom. I to był bardzo szczęśliwy dla nas pojedynek, bo wygraliśmy za trzy punkty - podkreślił na antenie Polsatu Sport przyjmujący drużyny gości Rafał Buszek. Ekipa z Podkarpacia po dłuższym okresie słabszych wyników na początku lutego zaczęła wychodzić na prostą. Najpierw uporała się z zamykającym stawkę MKS Będzin, a w ostatnią niedzielę pokonała u siebie mistrza kraju PGE Skrę Bełchatów (w obu przypadkach 3:1). W najbliższym czasie czekają ją m.in. pojedynki z dwoma wymagającymi rywalami - Treflem Gdańsk i Jastrzębskim Węglem. - Wiadomo, że sytuacja w tabeli jest dla nas bardzo ciężka, ale patrzymy na następne spotkania. Takie mecze jak ten z Bełchatowem czy teraz w Kędzierzynie dużo dla nas znaczą i budują zespół. I cieszy to, że siatkówka wygląda bardzo fajnie - zaznaczył Buszek. Obecnie drużyna prowadzona przez Gheorghe Cretu, która rozegrała 18 meczów, ma 23 punkty i zajmuje ósme miejsce. Na pytanie, dlaczego tak późno się przebudziła, przyjmujący rzeszowian odparł: - Miejmy nadzieję, że po sezonie nie będziemy zadawać takiego pytania. W poprzednim sezonie doszło do bardzo podobnej sytuacji w Kędzierzynie. ZAKSA wygrała od początku rozgrywek 17 kolejnych spotkań i zatrzymała ją wówczas także Resovia. - Historia lubi się powtarzać i w tym wypadku się powtórzyła. Brawa dla chłopaków z Rzeszowa, bo naprawdę bardzo dobrą siatkówkę dziś grali, pokazali wolę walki i że na takim trudnym terenie potrafią wygrać. Co roku właściwie to robią ostatnio, bo trzeci sezon z rzędu zwyciężyli tutaj. Myślę, że pomoże nam to trochę ochłonąć przed tym najważniejszym meczem, który się szykuje za niedługo - z Lube (z Cucine Lube Civitanova w ostatniej kolejce Ligi Mistrzów - red.) - analizował przyjmujący gospodarzy Rafał Szymura. W sobotę jemu i jego kolegom przytrafiało się bardzo dużo błędów. - To był taki dzień, ale na pewno nie byliśmy w stu procentach skupieni na tym meczu. Myśleliśmy, że łatwo pójdzie, ale zespół z Rzeszowa postawił ciężkie warunki. Trudno. Przegraliśmy mecz, wyciągniemy szybko wnioski. Mam nadzieję, że już w środowym meczu z Lubinem się odkujemy - zadeklarował. ZAKSA jest liderem z dorobkiem 47 pkt. O sześć wyprzedza stołeczne ONICO, które jednak rozegrało jedno spotkanie więcej. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (17:25, 21:25, 21:25) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Mateusz Bieniek, Łukasz Kaczmarek, Rafał Szymura, Aleksander Śliwka, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski - Paweł Zatorski (libero) - Tomasz Kalembka, Brandon Koppers, James Shaw, Przemysław Stępień, Kamil Szymura Asseco Resovia Rzeszów: Rafał Buszek, Jakub Jarosz, Marcin Możdżonek, Thibault Rossard, Kawika Shoji, David Smith - Mateusz Masłowski (libero) - Luke Perry, Damian Schulz.