Siatkarze Trefla Gdańsk przegrali poprzedni mecz u siebie, 1:3 ze Ślepskiem Malow Suwałki, kolejna przegrana, w takim samym stosunku z GKS Katowice znacznie redukuje szansę na grę w play-off. Wiadomo, że dopóki piłka w grze, ale trudno myśleć o ligowych zaszczytach jeśli przegrywa się z drużynami niżej notowanymi we własnej hali. Cztery z poprzednich pięciu meczów między tymi rywalami zakończyły się tie-breakiem, tym razem było inaczej, co nie znaczyło, że zabrakło emocji. Godzinę przed meczem gospodarze ogłosili, że z powodu choroby w ich szeregach zabraknie kapitana Mariusza Wlazłego. W wyjściowej szóstce zastąpił go Kewin Sasak, a Lukas Kampa jako kapitan. Trzeba przyznać, że postawa Sasaka, była największym pozytywem w drużynie Trefla w tym przegranym spotkaniu. Pierwszy set przypadł w udziale gościom, choć pierwsze prowadzenie uzyskali dopiero przy stanie 15:16. W końcówce na boisku pojawił się rezerwowy GKS, Damian Domagała i z miejsca zdobył punkt z zagrywki - było po 19. W końcówce nie mylili się były zawodnik Trefla, Jakub Jarosz i Tomas Rousseaux i pierwszą partię wygrali goście 23:25. PlusLiga. Trefl Gdańsk uległ GKS Katowice 1:3 u siebie To wyraźnie rozsierdziło "Gdańskie Lwy", a zwłaszcza kapitana Kampę, który popisał się agresywną, a co najważniejsze skuteczną zagrywką, jaki początek taki koniec. Na samym finiszu seta dobrze zagrał młody środkowy Karol Urbanowicz, wreszcie zatrzymany został Jarosz i to "Lwy" wygrały wojnę nerwów na finiszu. Trzecia partia była błyskawiczna. Lepiej zaczęli i skończyli goście, długo pola zagrywki nie opuszczał Micah Ma’a. Ostatecznie po 21 minutach GKS triumfował wyraźnie 25:13, nie pomogły zmiany ordynowane przez trenera Michała Winiarskiego. W czwartym secie długo nie zapowiadało się, że tradycji stanie zadość i Trefl rozegra tie-break z GKS. Goście długo prowadzili, gdy wyższy bieg włączył Kewin Sasak. Młody atakujący "Lwów" był wszędzie, atakował, blokował, doprowadził do prowadzenia gospodarzy 16:14. Nie na długo jednak, zaraz to goście objęli prowadzenie 19:21 i byli już o krok od wygranej. Gdańszczanie obronili jednego meczbola, z drugim nie dali sobie rady i trzy punkty pojechały do Katowic. Trefl Gdańsk - GKS Katowice 1:3 (23:25, 25:23, 13:25, 24:26) Trefl: Lukas Kampa 2, Bartłomiej Lipiński 10, Kewin Sasak 20, Pablo Crer 7, Bartłomiej Mordyl 3, Mateusz Mika 16, Maciej Olenderek (l) - Karol Urbanowicz 3, Łukasz Kozub, Patryk Łaba, Moritz Reichert, Dawid Pruszkowski (l). GKS: Jakub Jarosz 14, Marcin Kania 8, Micah Ma’a 5, Gonzalo Quiroga 13, Thomas Rousseaux 22, Piotr Hain 2, Bartrosz Mariański (l) - Jakub Lewandowski 5, Damian Domagała 1, Kamil Drzazga. Maciej Słomiński