PlusLiga. Walka do ostatniej prostej
Niezwykle wyrównany sezon siatkarskiej PlusLigi wkracza w decydującą fazę. Przed ostatnią kolejką tylko lider, wicelider i czerwona latarnia ligi są pewne swojego miejsca na koniec rundy zasadniczej. Ostatnia seria gier rozpoczyna się dzisiaj i potrwa aż do wtorku. Kto, z kim i o co w niej walczy?
Kończy się runda zasadnicza sezonu, jakiego w historii polskiej siatkówki jeszcze nie było. Przed rokiem pandemia nie pozwoliła na dokończenie rozgrywek, nie udało się rozegrać dwóch ostatnich kolejek. Ostatnie spotkanie, Trefla Gdańsk z MKS-em Będzin, rozegrano 11 marca.
Po niemal równych 12 miesiącach sezon zasadniczy PlusLigi znów finiszuje. Każda z drużyn musiała się w nim zmagać z nieprzewidzianymi przerwami, które były powodowane zakażeniami koronawirusem wśród siatkarzy i trenerów. Z kilkoma zawodnikami, m.in. Jakubem Szymańskim i Jakubem Kowalczykiem, Covid-19 nie obszedł się łaskawie i po chorobie musieli sobie radzić z nieprzyjemnymi powikłaniami. Na szczęście obaj niedawno wrócili do gry.
W takich okolicznościach jedynie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdołała utrzymać rytm i równą formę przez 25 kolejek. To właśnie na szczycie tabeli sytuacja jest już jasna: kędzierzynianie skończą fazę zasadniczą na pierwszym miejscu, a Jastrzębski Węgiel za ich plecami. Na tym mogą skorzystać ich najbliżsi przeciwnicy, czyli Verva Warszawa Orlen Paliwa i Cuprum Lubin.
Zespół z Warszawy zajmuje w tabeli piątą pozycję, ale wciąż ma szansę nawet na ligowe podium. Od miejsca na koniec rundy zasadniczej zależy przeciwnik w ćwierćfinale, ale nie tylko. Zespoły z pierwszych czterech pozycji mecze decydujące o awansie do półfinału będą bowiem rozgrywać przed własną publicznością. Warszawianie będą więc walczyć o poprawę swojej sytuacji, choć spokojnych głów mieć nie mogą. W tle trwa bowiem zamieszanie ze zmianą właściciela klubu. Gdy inne zespoły przedłużają kontrakty ze swoimi siatkarzami, w Vervie nikt się tym nie zajmuje.
Miejsca w pierwszej trójce będzie bronić Trefl. Siatkarze Michała Winiarskiego ostatnio grają w kratkę. Potrafili w świetnym stylu wyeliminować z Pucharu Polski PGE Skrę Bełchatów, by potem przegrać ze Ślepskiem Malow Suwałki. Zajmują miejsce w czołówce niemal od początku sezonu. Jeśli jednak w niedzielnym spotkaniu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie powinie im się noga, mogą spaść nawet na szóste miejsce. Rywale mają o co grać, bo przy zwycięstwie i korzystnych rozstrzygnięciach na innych boiskach otworzy się przed nimi szansa na awans o jedną lub dwie pozycje. Mecz będzie wyjątkowy również dlatego, że obie drużyny zagrają w koszulkach z białymi wstążkami. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na przemoc wobec kobiet.
Gdańszczan w tabeli może wyprzedzić także czwarta w tabeli Asseco Resovia, która traci do nich tylko punkt. Swoje spotkanie z Indykpolem AZS Olsztyn rozegra w poniedziałek, będzie więc już znać wynik meczu Trefla. Dzięki temu rzeszowianie być może będą mogli w pewien sposób wybrać sobie rywala w pierwszej fazie play-off. Kalkulacje nie musząim być jednak potrzebne, bo ostatnio są na fali - wygrali cztery kolejne mecze.
Po nich na boisku zamelduje się już tylko jedna drużyna z czołówki - PGE Skra. Bełchatowianie do wtorku zdążą wypocząć po podróży z meczu Ligi Mistrzów w Kazaniu. Nie powinni mieć problemów z pokonaniem MKS-u Będzin, który przegrał już 23 mecze i spada z ligi. Szósta w tabeli Skra również jest w gronie zespołów, które mogą jeszcze wskoczyć na podium.
W ostatnich tygodniach najbardziej zajadła walka toczyła się jednak o miejsce ósme, czyli ostatnią przepustkę do fazy play-off. Na pole position przed ostatnim odcinkiem tego wyścigu znajduje się Ślepsk. Po serii porażek suwałczanie wygrali dwa ostatnie spotkania i mają wszystkie karty w swoich rękach. Jeśli w sobotę wygrają ze Stalą Nysa, po raz pierwszy w historii zagrają w fazie play-off PlusLigi. Dla ich rywali stawką będzie utrzymanie 12. pozycji, która po zakończeniu sezonu zasadniczego pozwoli im... powalczyć o miejsce 11.
Jeśli Ślepsk nie wygra, szansę na ósemkę będzie mieć GKS Katowice. Śląska drużyna to jedno z największych pozytywnych zaskoczeń sezonu, ale na finiszu rozgrywek wypadła z ósemki. Teraz musi liczyć na potknięcie Ślepska, a potem pokonać Cerrad Enea Czarnych. Radomianie wyprzedzają tylko czerwoną latarnię z Będzina, ale mają jeszcze szansę na przeskoczenie Stali i przedłużenie sezonu o dwa dodatkowe spotkania. Dopiero przy problemach Ślepska i GKS-u szansa na ósemkę otworzy się przed Indykpolem, który traci do ósemki dwa punkty. W górę tabeli może jeszcze przesunąć się też zajmujące obecnie 11. miejsce Cuprum - na przykład wyprzedzając zespół z Olsztyna.
piątek, 5 marca:
Cuprum Lubin - Jastrzębski Węgiel, godz. 20.30
sobota, 6 marca:
Ślepsk Malow Suwałki - Stal Nysa, godz. 14.45
GKS Katowice - Cerrad Enea Czarni Radom, godz. 20.30
niedziela, 7 marca:
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Verva Warszawa Orlen Paliwa, godz. 14.45
Trefl Gdańsk - Aluron CMC Warta Zawiercie, godz. 17.30
poniedziałek, 8 marca:
Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia, godz. 20.30
wtorek, 9 marca:
PGE Skra Bełchatów - MKS Będzin, godz. 17.30
Wszystkie spotkania będą transmitowane na sportowych antenach Polsatu.