Rok temu po stracie latem właściciela i sponsora tytularnego klub z Warszawy walczył o przetrwanie i pozostanie w PlusLidze. Kłopoty udało się przezwyciężyć, a zespół w krajowych rozgrywkach radził sobie potem dobrze. Rywalizacja została jednak przerwana przed zakończeniem fazy zasadniczej z powodu pandemii koronawirusa i Vervę sklasyfikowano na drugim miejscu, choć medali nie przyznano. Kryzys związany z COVID-19 sprawił, że jej budżet zmniejszył się, co miało znaczenie przy budowaniu składu na kolejny sezon. Odeszło m.in. trzech obcokrajowców: francuski rozgrywający Antoine Brizard, jego występujący na przyjęciu rodak Kevin Tillie i białoruski atakujący Artur Udrys. Zwłaszcza brak pierwszego z nich jest znaczący, bo przez ostatnie trzy lata był jednym z kluczowych zawodników. Pozyskano zaś: hiszpańskiego rozgrywającego Angela Trinidada de Haro, przyjmujących Artura Szalpuka i Jana Fornala oraz atakujących Michała Superlaka i Jakuba Ziobrowskiego. Najgłośniej było o transferze Szalpuka, który wrócił do stołecznej drużyny po pięciu latach. Mistrz świata z 2018 roku trenował już pod okiem Andrei Anastasiego w Treflu Gdańsk w sezonie 2017/18 i bardzo sobie to chwalił. Nie krył, że szansa na ponowną współpracę z Włochem była jednym z największych plusów oferty Vervy. Szkoleniowiec też w samych superlatywach opowiada o tym zawodniku. - Bardzo go lubię, od takiej ludzkiej strony. To pozytywny, pełen energii chłopak. Dobrze wspominam naszą poprzednią współpracę. Wszystko między nami było jasne. Czasem się sprzeczaliśmy, ale w taki dobry i konstruktywny sposób - zaznaczył w rozmowie z PAP Anastasi. Przyznał on, że po zakontraktowaniu Szalpuka trzeba było podjąć decyzje dotyczące innych pozycji. W zespole jest tylko trzech środkowych i jeden libero. - Wiedzieliśmy, że nie mamy już pieniędzy na pozyskanie jakiejś gwiazdy na atak. Wybraliśmy więc zawodników z potencjałem. Jeśli będą gotowi do gry na najwyższym poziomie, to będę zadowolony, bo to będzie znaczyło, że dokonaliśmy dobrego wyboru. Wierzę w Jakuba i Michała. Zainwestowaliśmy w perspektywicznych siatkarzy - podsumował.