Pierwszy set nie stał na zbyt wysokim poziomie. Zawodnicy obu drużyn popełniali sporo błędów w polu zagrywki. Po kilku minutach grę ustabilizowali gospodarze, którzy opierali ofensywę na skutecznym Bartoszu Kwolku. Po jednym z jego ataków objęli prowadzenie 11:8, po chwili jeszcze powiększając przewagę. W drugiej części seta zawodnicy z Olsztyna byli w stanie zmniejszyć różnicę dzielącą oba zespoły do dwóch punktów, ale na więcej nie było ich stać. Przegrali kilka długich akcji, nie pomogła także podwójna zmiana i wejście Remigiusza Kapicy oraz Kamila Droszyńskiego. Seta wygranego przez Vervę 25:19 zakończył właśnie autowy atak rezerwowego atakującego Indykpolu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Sobotni mecz był starciem dwóch byłych selekcjonerów reprezentacji Polski. Anastasi i Daniel Castellani poprowadzili reprezentację Polski łącznie w 106 meczach. Obaj mogą pochwalić się sukcesami: Włoch wygrał z polską kadrą Ligę Światową, a Argentyńczyk zdobył pierwsze w historii mistrzostwo Europy. W PlusLidze drużyną ze zdecydowanie większym potencjałem dysponuje jednak Anastasi. Jego zespół plasuje się na piątym miejscu tabeli. Indykpol jest jedenasty, bez większych szans na grę w fazie play-off. Na drugą partię sobotniej rywalizacji Castellani posłał nieco przemeblowaną szóstkę. Wskoczyli do niej środkowy Mateusz Poręba oraz przyjmujący Robbert Andringa. Zmiany przyniosły efekt, bo goście zdołali wypracować sobie minimalną, dwupunktową przewagę. Nieźle w ataku radził sobie Damian Schulz, ale wytracił nieco animuszu po efektownym bloku, którym jego atak zatrzymał Igor Grobelny. Chwilę później w bloku świetnie spisał się Piotr Nowakowski, a gospodarze objęli prowadzenie 17:16. Końcówka była znacznie bardziej wyrównana niż w poprzedniej partii. Olsztynianie mieli problemy ze skutecznymi atakami ze środka siatki, ale w grze utrzymywał ich dobrze radzący sobie Andringa. Kluczowy okazał się jednak warszawski blok. Gospodarze postawili przed Kapicą ścianę złożoną z rąk trzech zawodników, która zapewniła im zwycięstwo 26:24. Anastasi miał ograniczone pole manewru w przyjęciu - kilka dni temu, w meczu ze Stalą Nysa, kontuzji doznał bowiem Artur Szalpuk. I choć reprezentant Polski ma niedługo wrócić do gry, na razie włoski trener musi chuchać i dmuchać na Kwolka oraz Grobelnego. Gospodarze, mimo że nie wznieśli się na wyżyny umiejętności, nie potrzebowali jednak zbyt wielu zmian. Co innego Indykpol: zawiedziony postawą środkowych Castellani w końcu posłał nawet na parkiet rzadko widywanego na boisku Dawida Wocha. 25-letni siatkarz szybko zdobył punkt blokiem, tyle że Vervy to nie zatrzymało. Zespół Anastasiego wypracował sobie trzypunktową przewagę i skrupulatnie jej pilnował. Nieco negatywnego zamieszania w szeregi gospodarzy wprowadziła podwójna zmiana i wejście na parkiet Michała Kozłowskiego oraz Jakuba Ziobrowskiego. Warszawianie nadal mogli jednak liczyć na niezawodnego w sobotę Kwolka i wygrali 25:20, pieczętując wygraną 3:0. Pewne zwycięstwo sprawia, że Verva zrównała się punktami z czwartym w tabeli Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Już we wtorek szansa na kolejne "oczka", choć nie będzie o nie łatwo - rywalem drużyny ze stolicy będzie Jastrzębski Węgiel. Olsztynianie w czwartek podejmą natomiast Stal Nysa. Verva Warszawa Orlen Paliwa - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:19, 26:24, 25:20) Verva: Superlak, Wrona, Grobelny, Trinidad, Nowakowski, Kwolek - Wojtaszek (libero) oraz Ziobrowski, Kozłowski, Król Indykpol: Schulz, Teriomenko, Żaliński, Stępień, Concepcion, Schott - Gruszczyński (libero) oraz Andringa, Droszyński, Kapica, Poręba, Woch Damian Gołąb