"Jeden zespół był silniejszy niż drugi. Musielibyśmy sprawdzić statystyki, by przeanalizować, co dokładnie się stało, ale wynik mówi sam za siebie" - zaznaczył w rozmowie z PAP Rosjanin Maksym Żygałow, który poczynania kolegów klubowych z Czarnych oglądał z kwadratu dla rezerwowych. Broniący także barw radomskiej drużyny Tomasz Fornal przyznał, że on i jego koledzy z boiska spisali się tego dnia poniżej oczekiwań. "Trzeba to spotkanie szybko przeanalizować i potem o nim zapomnieć" - skwitował. W pierwszej połowie inauguracyjnego seta to jego zespół miał niewielką przewagę, którą gospodarze zniwelowali dopiero, gdy nadchodził decydujący moment tej odsłony. W końcówce lepsi okazali się gracze ONICO, którzy w dwóch kolejnych setach wypracowali dużą przewagę, która pozwoliła im spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń. Zadecydowała o tym szczególnie mocna i skuteczna zagrywka. Warszawski zespół, który jest wiceliderem tabeli, poprawił tym samym humor sobie i swoim kibicom po porażce w poprzednim meczu ligowym z Aluron Virtu Wartą Zawiercie 1:3 oraz w półfinale Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem 0:3. "Mecz w Zawierciu to było dobre spotkanie i wygrana zespołu, który był lepszy tamtego dnia. Rywale postawili wysoko poprzeczkę, której nie przeskoczyliśmy. We Wrocławiu zaś nie zaprezentowaliśmy swoich możliwości. Czegoś nam zabrakło, ale to już jest za nami i to było widać dzisiaj" - podkreślił atakujący stołecznej ekipy Bartosz Kurek. Tuż po zakończeniu spotkania na Torwarze publiczność odśpiewała "Sto lat" Stephane'owi Antidze. Szkoleniowiec ONICO w niedzielę skończy 43 lata. Francuz przyznał, że efektowne zwycięstwo było idealnym prezentem urodzinowym. "To był najlepszy prezent - trzy punkty i to, jak graliśmy. Możemy jeszcze lepiej spisywać się w ataku, ale było dobrze. To cenne po ostatniej porażce w PP. Oczywiście, byliśmy rozczarowani po przegraniu półfinału we Wrocławiu. Mądra praca w ostatnich dniach dała efekt" - podsumował Antiga. W sobotę francuski szkoleniowiec nie mógł skorzystać z Andrzeja Wrony, który z powodu drobnego urazu nie trenował od dwóch dni. Podczas rozgrzewki zaś uraz kolana odnowił się Nikołajowi Penczewowi. Dobrze zastąpili ich jednak - odpowiednio - Jan Nowakowski i Bartosz Kwolek. Podczas meczu chwilę grozy przeżyli radomianie, gdy z grymasem bólu boisko opuścił Wojciech Żaliński. "Byłem przerażony, bo Wojtek jest bardzo twardym zawodnikiem, u którego próg bólu jest na pewno wyższy niż u wielu siatkarzy. Rzadko kiedy się skarży na zdrowie. Jak zrobił taką minę, to myślałem, że stało mu się coś poważnego. Po meczu mówił, że to nic takiego, ale na pewno zrobimy badania, by to sprawdzić" - zaznaczył trener gości Robert Prygiel. Onuio odniosło 12. ligowe zwycięstwo w sezonie i umocniło się na drugim miejscu w tabeli. W pierwszych miesiącach rozgrywek jedną z największych niespodzianek był dobrze radzący sobie wówczas Cerrad, który ostatnio jednak zanotował kilka porażek i obecnie plasuje się na piątej pozycji. "Byliśmy nawet na drugim miejscu w tabeli i wszystko szło w dobrym kierunku, ale nasza forma osłabła ostatnio. Cóż, trzeba trenować i wracać do dobrej dyspozycji. Mamy jeszcze wiele meczów do rozegrania. Jeśli wrócimy do formy, to jeszcze niejednemu groźnemu rywalowi się postawimy" - zadeklarował Fornal.