Po przegranej rywalizacji z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa gdańszczanom pozostała tylko walka o piąte miejsce w PlusLidze. - W tym momencie czujemy się bardzo smutni, ponieważ straciliśmy swoje marzenia. Zespół z Warszawy został zbudowany po to, żeby walczyć o medale, a dla nas strefa medalowa była marzeniem. Najbardziej boli to, że w Warszawie mogliśmy awansować do wielkiej czwórki. Po części troszeczkę zostało to nam w głowach i dzisiaj nie byliśmy w stanie wejść w mecz. Nie chcę mówić, że zagraliśmy bojaźliwie czy nie walczyliśmy, bo każdy z chłopaków walczył o marzenia. Natomiast był paraliż, szczególnie jeżeli chodzi o naszą strefę ofensywną - powiedział Michał Winiarski po zakończeniu spotkania. - Szkoda. Gdybyśmy przegrali ten ćwierćfinał bez walki, to niedosyt może nie byłby tak duży. Teraz wiemy, że byliśmy o krok od naszych marzeń. Niestety, gramy o miejsca 5-6. Na spokojnie popatrzymy, co osiągnęliśmy - włącznie z awansem do Final Four Pucharu Polski, włącznie z tym że wygraliśmy bardzo dużo spotkań u siebie, a także chcieliśmy walczyć o play-offy. Część chłopaków po raz pierwszy walczyła o tak wysokie miejsce. Może zapłaciliśmy troszeczkę "frycowe", ale na pewno zdobyliśmy bardzo dużo doświadczenia - dodał. Trefl w środowym pojedynku nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Rywale ze stolicy zagrali po prostu znacznie lepiej. - Powiem tak - VERVA nie zagrała nic specjalnego, to my nie potrafiliśmy się jej przeciwstawić, tak jak zrobiliśmy to w dwóch poprzednich meczach. Wtedy graliśmy spokojną i normalną siatkówkę. Waga spotkania do końca nam na to nie pozwoliła. Ja raz jeszcze powtórzę, że naprawdę jestem dumny z chłopaków. Sezon mógł wyglądać lepiej, natomiast marzenia pójdą gdzieś na bok i zebrane doświadczenie połączone z pracą, będzie procentować w następnym sezonie - zaznaczył szkoleniowiec. Winiarski w swojej zawodniczej karierze rozegrał mnóstwo spotkań o takim ciężarze emocjonalnym. Na co uczulał siatkarzy? - Przede wszystkim mówiłem, że najważniejsza jest prosta siatkówka. Niestety jednak nie jest tak prosto powiedzieć, że gramy na luzie, ponieważ w podświadomości waga spotkania jest troszeczkę większa. Kluczową rolę odgrywa to, co wydarzyło się w Warszawie i jak blisko byliśmy "czwórki". Być może zabrakło doświadczenia, że nie potrafiliśmy mentalnie wrócić do gry - podsumował. Trefl o piątą pozycję powalczy z Asseco Resovią. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź