Do nieprzyjemnej sytuacji z udziałem Mariusza Wlazłego doszło na początku trzeciego seta. Kapitan Trefla Gdańsk zaatakował z prawego skrzydła, lecz niefortunnie wylądował, a następnie zwijał się z bólu. Mógł jednak liczyć na szybką pomoc fizjoterapeuty Piotra Ślugajskiego. Według naszych informacji, sytuacja tylko groźnie wyglądała i stan nogi utytułowanego siatkarza nie jest zły. Najprawdopodobniej skończy się tylko na strachu. Kapitan gdańszczan po chwili dołączył do kolegów przebywających w kwadracie dla rezerwowych. Jeszcze nie wiadomo, czy będą potrzebne jakiekolwiek badania, by potwierdzić, że Wlazłemu nic się nie stało. 37-letni atakujący będzie miał teraz okazję do odpoczynku, ponieważ cały zespół po powrocie z Nysy otrzymał od trenera Michała Winiarskiego dwa dni wolnego. Siatkarze znad morza we wtorkowy poranek wrócą do ćwiczeń (siłownia). Wiele wskazuje na to, że kibice Trefla mogą odetchnąć z ulgą. Strata Wlazłego - nawet na krótki czas - byłaby mocno odczuwalna. Zespół i tak musi radzić sobie bez doświadczonego przyjmującego Mateusza Miki, który w grudniu zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Gdańszczanie ostatecznie wygrali w Nysie 3:0, dzięki czemu tylko umocnili się na trzecim miejscu w tabeli PlusLigi. Statuetkę MVP otrzymał Moritz Reichert. Do tej pory rozegrali 21 spotkań. Ich bilans przedstawia się następująco - 14 zwycięstw i 7 porażek. O stanie zdrowia Mariusza Wlazłego poinformujemy jeszcze w przyszłym tygodniu. Trefl następny mecz rozegra na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn (31 stycznia) o godzinie 17:30. Transmisję przeprowadzi Polsat Sport. Na dniach powinniśmy mieć pewność, czy kapitan będzie do dyspozycji szkoleniowca. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!