Ten mecz to była prawdziwa huśtawka. Trefl Gdańsk i Asseco Resovia Rzeszów łatwo wygrały po dwa sety, a w tie-breaku trwała zacięta walka do ostatniej piłki. Ostatecznie "Gdańskie Lwy" wygrały 3-2, to ich trzeci zwycięski mecz z rzędu, który pozwala zachować szansę na udział w play-off. Pierwszy set to były miłe złego początki dla "Gdańskich Lwów", bloki Bartłomieja Mordyla dały początkowe prowadzenie "Lwom" i było już 7-3 dla gospodarzy, wówczas trener gości Marcelo Mendez po raz pierwszy poprosił o przerwę. Pomogło. Goście złapali serię 6-1 i po bloku Macieja Muzaja był remis 12-12, wówczas czas wziął trener Trefla, Michał Winiarski, którego coraz głośniejsze plotki łączą z drużyną z Zawiercia. To nie przyniosło efektu, Trefl był bardzo nieskuteczny w ataku. Chwilę później goście po raz pierwszy byli na prowadzeniu, po dwóch asach serwisowych autorstwa Nicolasa Szerszenia. Nieźle rozgrywał Fabian Drzyzga, skuteczny był estoński środkowy Timo Tammemaa. Rzeszowski pociąg odjeżdżał gdańskiemu, było już 17-21, a set zakończył się wygraną Asseco 20-25. Drugi set początkowo stał pod znakiem atomowych zagrywek Szerszenia, było 1-4 dla gości, ale sprytne ataki Mariusza Wlazłego i as Bartłomieja Lipińskiego dały gospodarzom prowadzenie. W tej partii gdańszczanie grali znacznie lepiej niż w pierwszej. Jak w pierwszym secie do remisu 12-12 doprowadził Muzaj, który zaraz zagrywką wyprowadził Asseco na prowadzenie. Walka szła wet za wet wreszcie do przełamania doszło za sprawą czterech kolejnych punktów dla miejscowych, z główną rolą młodego środkowego Trefla, Karola Urbanowicza, skutecznego w polu zagrywki i ataku - było 20-17. Mylił się bezbłędny wcześniej Muzaj i było już 23-17 dla gdańszczan, którzy dowieźli bezpieczną przewagę do końca. 1-1 w setach. Niespodzianka w PlusLidze. Trefl Gdańsk lepszy od Asseco Resovii Początek trzeciego seta to znów popis Urbanowicza, który zastąpił kontuzjowanego do końca sezonu Argentyńczyka Pablo Crera. Blok gdańskiego środkowego zaraz potem as. Resovia jakby zapomniała jak się gra, skuteczni byli Wlazły i Lipiński, znów zablokował rywala Urbanowicz - było 11-5. Doszło do tego, że reprezentacyjnego rozgrywającego Drzyzgę zastąpił Paweł Woicki. W końcówce seta z wyjściowego składu rzeszowskiej drużyny pozostał tylko Maciej Muzaj. Łatwe 25-19. Jeśli trzeci set wyglądał jak drugi, czwarty przypominał przebieg pierwszego. Asseco Resovia wyraźnie poprawiła grę, paradoksalnie gościom pomogła nieobecność Macieja Muzaja. To dopiero druga partia w tym sezonie, którego Asseco zaczęło bez atakującego w składzie. Blokował Klemens Cebulj, pomagali mu Szerszeń i Tammemaa, co dało gościom łatwą wygraną w czwartym secie 18-25. Wreszcie tie-break. Dopiero drugi w tym sezonie dla Trefla Gdańsk. Poprzedni był w pierwszej kolejce - przegrana 2-3 z GKS Katowice. Inicjatywę początkowo mieli gospodarze, decydujący moment nastąpił po zmianie stron. Blok Urbanowicza, potem Lipińskiego dał miejscowym prowadzenie 10-7. Bartłomiej Lipiński w końcówce skutecznie atakował i był najskuteczniejszy w drużynie Trefla w tym meczu, ale w decydującym momencie pomylił się na czystej pozycji i było 13-13. Od czego są jednak najbardziej doświadczeni zawodnicy Trefla? Kapitan Trefla, Mariusz Wlazły zaatakował idealnie, potem zablokował rywala Lukas Kampa i piąty set zakończył się wynikiem 15-13. Wszyscy zawodnicy "Lwów" spisali się na medal i dzięki heroicznej wygranej 3-2 z Asseco Resovią zachowali szansę na play-offy. Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 3-2 (20-25, 25-19, 25-19, 18-25, 15-13) Trefl: Lukas Kampa, Bartłomiej Lipiński, Mariusz Wlazły, Bartłomiej Mordyl, Karol Urbanowicz, Moritz Reichert, Maciej Olenderek (l) - Kewin Sasak, Łukasz Kozub, Patryk Łaba. Asseco: Fabian Drzyzga, Klemens Cebulj, Nicolas Szerszeń, Maciej Muzaj, Jan Kozamernik, Timo Tammemaa, Paweł Zatorski (l) - Sam Deroo, Rafał Buszek, Paweł Woicki, Bartłomiej Krulicki. Maciej Słomiński