Obie drużyny przegrały ćwierćfinałowe starcia z najlepszymi drużynami sezonu zasadniczego. Obie też nie zdołały przedłużyć rywalizacji do trzech meczów. Nieco lepsze wrażenie pozostawili po sobie suwalczanie, którzy sprawili trochę problemów Grupie Azoty ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle. W pierwszym meczu o siódme miejsce mocno zmotywowani siatkarze Ślepska poradzili sobie z zawiercianami, mimo że w pierwszym secie to goście byli lepsi. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny szybko zdobyły punkty blokiem. Gdy Grzegorz Bociek powstrzymał w ten sposób Marcina Walińskiego, zawiercianie objęli prowadzenie 8-6. Atakujący Aluronu, który przez większość sezonu był rezerwowym, piątkowe spotkanie rozpoczął koncertowo. Do bloku dołożył skuteczne ataki i punkt zagrywką, po którym goście prowadzili już 13-9. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Po przegranym ćwierćfinale ich trener Igor Kolaković dokonał kilku zmian w składzie. Oprócz Boćka do szóstki wskoczyli m.in. Gjorgi Gjorgiew i Paweł Halaba. Po drugiej stronie zmiany były mniejsze - nowym człowiekiem w podstawowym składzie był jedynie libero Paweł Filipowicz. Gospodarze dość szybko jednak zniwelowali straty do zaledwie jednego punktu. Końcówka była niezwykle zacięta, ale linę na swoją stronę przeciągnęli zawiercianie. Wynik 28-26 ustalił as serwisowy Halaby. W rundzie zasadniczej oba mecze między tymi drużynami wygrał Aluron. Ślepsk w żadnym nie doprowadził nawet do tie-breaka. W drugiej partii piątkowego starcia suwalczanie przejęli jednak inicjatywę. Punkt zagrywką zdobył Waliński, przy prowadzeniu gospodarzy 10-7 o czas poprosił Kolaković. Do przyjmującego dołączył jednak Sapiński i ich prowadzenie wzrosło do pięciu punktów. Po drugiej stronie siatki na dłużej pojawili się Mateusz Malinowski i Maximiliano Cavanna, ale Ślepsk pewnie wygrał 25-18. W trzeciej partii gra znów się jednak wyrównała. W Aluronie świetnie wyglądała współpraca Gjorgiewa z Flavio Gualberto. Mimo to dwupunktową przewagę wypracowali sobie gospodarze. Coraz więcej było jednak długich akcji, siatkarze obu zespołów popisywali się efektownymi obronami. Suwalczanie wciąż byli groźni na zagrywce. Gdy kolejny as serwisowy w tym sezonie zanotował Bartłomiej Bołądź, prowadzili już 17-13. 26-letni siatkarz wyraźnie rozkręcił się również w ataku. Gdy jednak rywalom w końcu udało się zatrzymać go blokiem, przewaga Ślepska stopniała do jednego punktu. Impas pomógł przełamać Waliński. W końcówce akcjami w obronie błysnął Filipowicz, a koledzy jego popisów nie zmarnowali - suwalczanie zwyciężyli 25-21.Zawiercianie mieli w tym sezonie nieco większe ambicje niż Ślepsk i po przegranym ćwierćfinale z Jastrzębskim Węglem z drużyny uszło sporo powietrza. Suwalczanie walczą natomiast o najlepszy wynik w historii klubu, motywacji im więc nie brakuje. W piątek świetnie radził sobie zwłaszcza Kevin Klinkenberg, a jego drużyna na początku czwartego seta szybko odskoczyła rywalom na aż sześć punktów.To wcale nie był jednak koniec emocji - po chwili Ślepsk prowadził tylko 8-7. Tyle że siatkarze z Zawiercia byli tego dnia mocno rozchwiani. Po kolejnych kilku akcjach suwalczanie znów prowadzili sześcioma punktami, wykorzystując m.in. błędy rywali w ataku. Znów niewiele wniosło wejście na boisko Cavanny, a straty Aluronu do rywali rosły. Ostatecznie gospodarze wygrali 25-19, a nagrodę dla MVP otrzymał Filipowicz. Rewanż 8 kwietnia w Zawierciu. Jeśli zwycięży w nim Aluron, o 7. miejscu zdecyduje tzw. złoty set, rozgrywany na zasadach tie-breaka. Ślepsk Malow Suwałki - Aluron CMC Warta Zawiercie 3-1 (26-28, 25-18, 25-21, 25-19) Ślepsk: Bołądź, Takvam, Waliński, Tuaniga, Sapiński, Klinkenberg - Filipowicz (libero) oraz Szwaradzki, Warda, Rudzewicz Aluron: Bociek, Flavio, Muagututia, Gjorgiew, Kania, Halaba - Andrzejewski (libero) oraz Cavanna, Malinowski, Niemiec Damian Gołąb