Do nowego sezonu zespół przystępuje pod nieco zmienioną nazwą, w której pojawił się człon Grupa Azoty. W ostatnich miesiącach doszło w zespole do sporych przetasowań personalnych. Charyzmatyczny Grbić zastąpił Włocha Andreę Gardiniego. Słynny Serb początkowo miał łączyć tę pracę z prowadzeniem swojej drużyny narodowej, ale z tą ostatnią rozstał się w połowie sierpnia. Prezes klubu Sebastian Świderski, który w przeszłości nieraz rywalizował na parkiecie z obecnym szkoleniowcem swojej ekipy, chwali trenera z Bałkanów. - Przychodzi pierwszy i wychodzi ostatni. To tytan pracy, analizuje wszystko, ogląda, jest pochłonięty siatkówką - opisywał Świderski. W ostatnich latach trzon zespołu stanowili m.in. Bieniek i Deroo. Już wiosną wiadomo było, że środkowy reprezentacji Polski przejdzie do Cucine Lube Civitanova. Belgijski przyjmujący niespodziewanie opuścił zespół w połowie września, gdy dostał ofertę z Dynama Moskwa. W ich miejsce zakontraktowano Amerykanina Davida Smitha i Parodiego. - Pozyskanie tych dwóch graczy pokazuje, że stawiamy nie tylko na młodość. Obaj są bardzo doświadczeni. Sam grał u nas cztery lata i był bardzo dobrze zgrany z Benjaminem Toniuttim. Nie da się tego zastąpić z dnia na dzień. Mam jednak nadzieję, że Simone i Piotr Łukasik, pozyskany niedawno z dotychczasowego ONICO Warszawa, wypełnią lukę po Belgu. Włoch dysponuje olbrzymim doświadczeniem, w przeszłości był liderem reprezentacji Italii i chce grać o najwyższe cele - tłumaczył Świderski. Do zespołu wrócili - po krótszej bądź dłuższej przerwie - Sebastian Warda, Krzysztof Rejno czy Kamil Semeniuk, którzy ogrywali się w innych klubach ekstraklasy. Kilka dni temu pozyskano węgierskiego atakującego Arpada Barotiego. Odszedł zaś jeszcze Rafał Szymura. Szef Zaksy zaznaczył, że udało się utrzymać budżet z poprzedniego sezonu. - Pieniądze, które uzyskaliśmy z wykupu Sama Deroo, wystarczyły na ściągnięcie trzech graczy. Co prawda Sławek Jungiewicz wrócił do gry, ale jego kontuzja znów się odnowiła. Prognozy wskazują, że powinien być do dyspozycji za miesiąc lub dwa, ale do Bożego Narodzenia mamy do rozegrania bodajże 17 spotkań. Dlatego pozyskaliśmy Arpada - uzasadnił. Kadra zespołu z Kędzierzyna-Koźla zgłoszona do PlusLigi liczy aż 21 graczy. Były reprezentant Polski wyjaśnił, że część z tego grona to młodzi siatkarze, którzy na co dzień mają rywalizować w 1. lidze w Zaksie Strzelce Opolskie. - Mamy też jednak świadomość, że przed nami długi i ciężki sezon, a nawet przy braku poważnych kontuzji nie da się zagrać wszystkiego jedną szóstką - zastrzegł. Zachowany trzon - poza Toniuttim - stanowią: atakujący Łukasz Kaczmarek, przyjmujący Aleksander Śliwka, środkowy Łukasz Wiśniewski i libero Paweł Zatorski. Celem postawionym przed zespołem jest ponowne zdobycie dubletu w kraju. Świderskiego bardzo też ucieszyło rozpoczęcie sezonu triumfem w środowym meczu o Superpuchar Polski. - Zależało nam na wywalczeniu tego trofeum, bo nigdy wcześniej to się nie udało. Miło byłoby uczcić 25-lecie klubu potrójnym sukcesem - przyznał z uśmiechem. Rok wcześniej jasno deklarował, że z uwagi na ówczesne zasady w LM priorytetem Zaksy była walka na krajowym podwórku. Pechowo trafiła ona później w europejskich pucharach do grupy z dwoma silnymi włoskimi rywalami i nie awansowała do fazy pucharowej. - Teraz będziemy losowani z pierwszego koszyka, więc powinno być łatwiej, choć znów możemy znaleźć się w "grupie śmierci". O pechu będzie mogła mówić jedna z czołowych ekip, która trafi np. na Fakieł Nowy Urengoj, co oznacza wyprawę w okolice koła podbiegunowego. Za cel stawiamy sobie wyjście z grupy, a po cichu liczymy na coś więcej - zaznaczył szef klubu z Kędzierzyna-Koźla. Mecz pierwszej kolejki mistrzów kraju z beniaminkiem Ślepskiem Malow Suwałki został przełożony na 6 listopada. Rywalizację w lidze zaczną więc 30 października, podejmując MKS Będzin. Agnieszka Niedziałek