Gdańszczanie rozpoczęli przygotowania do nowego sezonu 13 lipca, ale bardzo szybko, z powodów zdrowotnych, musieli je zawiesić. Pierwszy przypadek SARS-CoV-2 wykryto w zespole 24 lipca, a drugi dwa dni później. W sumie w drużynie koronawirusa potwierdzono u 16 osób - 13 zawodników (12 z pierwszego zespołu i jednego młodego gracza, który trenował z seniorami) oraz trzech członków sztabu szkoleniowego. Pierwszy z siatkarzy wrócił do treningu 10 sierpnia, czyli po 17 dniach, ale zdecydowana większość drużyny izolację mogła zakończyć dopiero 25 sierpnia. Dwaj zawodnicy, jeden z rozgrywających oraz jeden z młodych środkowych, wznowili zajęcia w pierwszym tygodniu września - musieli spędzić na kwarantannie 40 i 41 dni. - Bardzo się cieszę, że już trzeci tydzień ćwiczymy w komplecie. Pierwszy tydzień, w którym musieliśmy wszystkich wprowadzać do treningu, był ciężki, natomiast dwa następne to był czas dobrej pracy, aczkolwiek oczywiście sporo jeszcze przed nami. To, że trenujemy wszyscy razem napawa mnie naprawdę dużym optymizmem i sam jestem ciekaw naszego inauguracyjnego ligowego występu - powiedział trener Trefla Michał Winiarski. Gdański klub wnioskował o przełożenie dwóch pierwszych meczów, ale ostatecznie tylko inauguracyjne, zaplanowane na 13 września spotkanie w Rzeszowie z Asseco Resovią, odbędzie się w innym terminie (21 października). Trefl rozpocznie rozgrywki w niedzielę o 20.30 na wyjeździe z Cerrad Eneą Czarnymi, bo rywale nie zgodzili się na zmianę w terminarzu. Gdańszczanie udali się do Radomia (w pierwszym spotkaniu Czarni pokonali we własnej hali 3:2 Indykpol AZS Olsztyn) w niemalże pełnym składzie. Zabraknie jedynie środkowego Karola Urbanowicza, który przygotowuje się w Spale z reprezentacją Polski do lat 20 do mistrzostw Europy. - To precedens w przedsezonowych przygotowaniach, że po zaledwie trzech tygodniach treningów zespół jest zmuszony do zagrania meczu. To, że mieliśmy tak mało czasu nie zależało tylko od nas, dlatego jest w nas duża sportowa złość. Pomimo tak krótkich przygotowań będziemy walczyć w każdym meczu o zwycięstwo i dawali z siebie wszystko. Czas działa na naszą korzyść. Im więcej będziemy razem trenować i spędzać czasu w hali, tym nasza forma będzie szła zdecydowanie do góry - podsumował. Marcin Domański