W środowym spotkaniu zadebiutował nowy rozgrywający MKS Grzegorz Pająk, który kontrakt z klubem podpisał dzień wcześniej. Zastąpił Kanadyjczyka T.J. Sandersa, który za porozumieniem stron rozwiązał umowę z powodu kontuzji. Pająk w poprzednim sezonie grał w Tokat Belediye Plevnespor (Turcja) i Dynamie Moskwa (Rosja), a w obecnych rozgrywkach MKS jest jego pierwszym pracodawcą - Musi jeszcze trochę popracować, bo nasze pierwsze tempo nie było takie, jakie bym chciał. Do tej pory w tym elemencie byliśmy bardzo groźni. Grzegorz trenuje z nami tydzień. Wyjazd T.J. to na pewno problem i potrzeba czasu, żeby Grzegorz zobaczył, kto ma atakować w którym momencie. A tego czasu nie ma - dodał trener. Przyznał, że czeka go dogłębna analiza spotkania. - Może w jakimś momencie trzeba było zmienić ustawienie? Każdy powinien teraz usiąść i się zastanowić, co mógł zrobić więcej - zaznaczył. Podkreślił, że drużynę "zdołował" nieudany początek sezonu. - Na siedem meczów sześć razy graliśmy na wyjeździe. Po raz drugi u siebie zagramy w poniedziałek. Nie spodziewaliśmy się, że w Katowicach nie zdobędziemy punktów, przyjechaliśmy po nie. Bardzo nerwowo zaczęliśmy to spotkanie - ocenił. Bednaruk podczas gry uspokajał swoich graczy przy linii bocznej. - Zespół był bardzo "naładowany", bardzo chciał wygrać, starał się, walczył. Gdybym ja jeszcze dołożył do tego nerwy, to byśmy chyba wybuchnęli. Bardzo żałujemy, chcieliśmy się odkuć, dać trochę radości kibicom - powiedział. Zaznaczył, że w drużynie panuje dobra atmosfera. - Boli nas, że nie zdobywamy punktów. Tu punkcik, tam punkcik by się przydał. Który to już set na przewagi przegraliśmy? Nawet nie liczę takich końcówek. Jestem rozczarowany przede wszystkim brakiem punktów, bo do tej pory zagraliśmy jeden słaby mecz - z Radomiem. Ale co z tego? Chodzi o to - grać nawet brzydko, ale punktować. My większość meczów gramy ładnie, ale punktów nie mamy - zakończył Jakub Bednaruk. Autor: Piotr Girczys