Po dwóch zwycięstwach w Bełchatowie podopieczni trenera Andrzeja Kowala w rywalizacji play off do trzech wygranych prowadzą 2-0. Mecz numer 3. odbędzie się w sobotę w hali Podpromie, gdzie przeciwnikom rzeszowskiej drużyny gra się bardzo trudno. - W Bełchatowie wykonaliśmy plan. Jechaliśmy po zwycięstwa, wygraliśmy dwa razy. Złoto jest blisko, jesteśmy dużo bliżej niego niż Skra. W sobotę musimy wygrać jeszcze raz. To będzie bardzo trudny mecz - stwierdził Grzegorz Kosok, środkowy rzeszowskiej drużyny. W ekipie znad Wisłoka dają się zauważyć spokój, koncentracja, świadomość ogromnej, historycznej szansy, ale i szacunek dla rywala. - Sobota może być dniem naszych przeciwników, a może należeć do nas. Wierzę w ten drugi scenariusz. Na pewno będzie w tym spotkaniu mnóstwo nerwów i stresu z obu stron. Jesteśmy jednak w stanie skupić się, grać to, co potrafimy i zwyciężyć. Myślę, że większy stres jest po stronie Skry, co działa na naszą korzyść - dodał Kosok. Rzeszowianie czwartek mieli wolny. Na piątek zaplanowano tylko jeden trening, a w sobotę rozruch. Wszyscy zawodnicy pozostają do dyspozycji trenera Kowala, co oznacza, że gospodarze wystąpią w najmocniejszym składzie. Sam szkoleniowiec powtarza, że "aby wywalczyć mistrzostwo, trzeba wygrać trzy mecze". 1200 biletów, które trafiły do przedsprzedaży, rozeszło się w kilkanaście minut. Zainteresowanie i oczekiwania na zdetronizowanie po siedmiu latach Skry i powrót Resovii na mistrzowski tron są ogromne. Pojedynek obejrzy komplet ponad 4500 kibiców. Fani Georga Grozera i spółki, którym nie udało się kupić biletów, obejrzą sobotni finał na dużym telebimie ustawionym na rzeszowskim rynku. - 37 lat czekam aż Resovia znów zostanie mistrzem Polski i mam nadzieję, że doczekam się już w sobotę - przyznał Wiesław Radomski świetny ongiś zawodnik Resovii, mistrz kraju, szef siatkówki na Podkarpaciu. W sobotę na Podpromiu będzie kilku siatkarzy tamtej "złotej drużyny" z lat 70., wśród nich Jan Such i Marek Karbarz. - Życzę kibicom i naszym zawodnikom zdobycia mistrzostwa. Resovia od kilku tygodni znajduje się w bardzo dobrej formie. Sukces jest blisko, ale trzeba chłodnych głów. Skra to najlepsza polska drużyna. Mam nadzieję, że po sportowej walce nasi siatkarze wywalczą zwycięstwo. Po spotkaniach w Bełchatowie obecnych naszych zawodników porównywano do naszej drużyny, która triumfowała w 1975 roku. To może tylko cieszyć, że ludzie nas pamiętają - powiedział Karbarz. Jeżeli w sobotę w Rzeszowie wygra Skra, w niedzielę na Podpromiu odbędzie się spotkanie numer 4.