- Każda drużyna ma z czymś kłopot, my mamy największy właśnie z tym. Jest dobrze, a potem nagle nic nam nie wychodzi. Rywale odjeżdżają, i to nie dzięki swojej fantastycznej grze, tylko za sprawą naszych błędów - powiedział Rusek. Lotos Trefl, mający w swoim składzie m.in. atakującego reprezentacji Polski Jakuba Jarosza, z dziewięciu rozegranych dotąd spotkań wygrał trzy. We własnej hali z parkietu w roli zwycięzcy podopieczni trenera Radosława Panasa schodzili tylko raz. - To dziwne, że u siebie gramy znacznie gorzej niż na wyjeździe. Na szczęście kibiców mamy świetnych i wciąż nas wspierają. Myślę, że o nich chociaż nie musimy się martwić. Mamy jakiś problem i trzeba będzie z tego wybrnąć. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami - podkreślił 30-letni libero. Jak dodał, jego zdaniem najlepszą receptą na problemy jego drużyny będzie ciężka praca na treningach oraz optymistyczne myślenie. - Trzeba wierzyć, że sytuacja się zmieni. Tak do tego podchodzimy - podkreślił. O przełamanie w kolejnym meczu ekstraklasy nie będzie łatwo. Do Gdańska przyjedzie bowiem wicemistrz kraju ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - Liga pokazuje, że nie ma łatwych meczów, bo niemal każdy wygrywa z każdym. Naprawdę nikogo nie trzeba się bać, tylko wyjść i grać na równym poziomie, tak jak udało nam się w Olsztynie. Każde zwycięstwo jest na wagę złota, tym bardziej, że w tabeli jest duży ścisk - zaznaczył Rusek.