- Spodziewamy się, że w niedzielę hala MOSiR wypełni się po brzegi, bo mecze z Zaksą zawsze elektryzują naszych kibiców. To zawsze było duże wydarzenie. Do wspomnień wracam jednak rzadko, bo liczy się przyszłość, a nie przeszłość - powiedział Stępień, były zawodnik radomskiej drużyny. Czarni rozpoczęli sezon w marnym stylu, ale kolejne zwycięstwa poprawiły sytuację ekipy prowadzonej przez trenera Roberta Prygla. - Wygraliśmy trzy mecze z rzędu. Drużyna czuje się mocniejsza, uwierzyła w siebie. Nastąpiła stabilizacja formy - zaznaczył szef klubu. W Radomiu zdają sobie jednak sprawę, że najbliższy przeciwnik to europejska klasa. Obrońca tytułu w tym sezonie rozegrał cztery mecze i wszystkie wygrał, zdobywając w nich komplet punktów. - Oczywiście cenimy klasę rywala, to naprawdę mocny zespół. Ale my też potrafimy grać w siatkówkę i przystąpimy do meczu z wolą zwycięstwa. Chcemy jako pierwsi w sezonie pokonać mistrza i liczymy, że kibice swoim wsparciem nam w tym pomogą - dodał Stępień. W ekipie Cerrad Enea Czarnych zabraknie kontuzjowanego Michała Ostrowskiego, ale na pozycji środkowego radomianie mają kilku równych graczy. Klub wciąż szuka następcy Słoweńca Alena Sketa, z którym rozwiązano kontrakt ze względy na kłopoty zdrowotne. Z kolei dwóch jego rodaków, którzy odgrywają czołowe role w zespole: Alen Pajenk i Dejan Vincić, już otrzymało powołania na zgrupowanie swojej reprezentacji poprzedzające kontynentalny turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Tokio. Mecz Cerrad Enea Czarni - ZAKSA odbędzie się w niedzielę o godz. 17.30.