Verva po fazie zasadniczej zajęła szóste miejsce w tabeli. Po zaciętej walce w ćwierćfinale pokonała w play off 2-1 trzeci w stawce Trefl Gdańsk. Sklasyfikowanemu na drugiej pozycji Jastrzębskiemu Węglowi nie dała już rady, przegrywając 0-2. W pierwszym spotkaniu półfinałowym podopieczni trenera Andrei Anastasiego przegrali 2:3, a w drugim 1:3, kilka razy trwoniąc kilkupunktową przewagę w ważnym momencie. Teraz pozostała im walka o brązowy medal z czwartą po fazie zasadniczej PGE Skrą Bełchatów. Artur Szalpuk uważa, że bolesne rozstrzygnięcie półfinału wpłynie motywująco na stołeczny zespół. "Na środowy mecz wyjdziemy dodatkowo podrażnieni porażką z jastrzębianami. Będziemy chcieli w 100, a nawet w 110 procentach zdobyć ten brąz, bo to również może być miłe zakończenie sezonu" - zapewnił przyjmujący Vervy i reprezentacji Polski. Na szybkie wyczyszczenie głów w drużynie liczy inny kadrowicz występujący na tej samej pozycji - Bartosz Kwolek. Nie krył on rozczarowaniem braku awansu do finału. "Mam nadzieję, że szybko się pozbieramy i damy z siebie wszystko. Nie wiem, czy lubię brąz. Nigdy chyba nie zdobyłem medalu tego koloru. Ale lepszy taki niż żaden" - podsumował. Na to, że warto zakończyć sezon miejscem na podium, nawet jeśli nie będzie to żadna z dwóch czołowych lokat, zwrócił też uwagę Michał Superlak. Atakujący przypomniał również, że trzecia pozycja ma także przełożenie na występy w kolejnej edycji europejskich pucharów. "Trzeba zostawić za sobą tę porażkę z jastrzębianami i skupić się na walce o trzecie miejsce, bo ono daje prawo gry w Lidze Mistrzów. Poza tym o medal zawsze warto i trzeba walczyć" - zaznaczył. W fazie zasadniczej ekipa prowadzona przez Anastasiego wygrała u siebie ze Skrą 3:1. Na wyjeździe zaś sama przegrała w takim samym wymiarze. "Bilansu z bełchatowianami nie mamy jak na razie zbyt dobrego w tym sezonie, ale przypomnę, że z Treflem też nie mieliśmy (VERVA przegrała oba mecze z zespołem z Gdańska w pierwszej części rozgrywek - PAP), a jednak udało się go pokonać w ćwierćfinale. Ja na pewno się nie poddam i dam z siebie wszystko" - zadeklarował Grobelny. Warszawski klub poprzednie dwa sezony kończył na drugi miejscu, przy czym srebro wywalczył tylko w 2019 roku. Poprzedniego rozgrywki przerwano bowiem z powodu pandemii tuż przed końcem fazy zasadniczej i medali nie przyznano. W bieżących poza przerwami wynikającymi z przypadków zakażenia koronawirusem VERVA zmagała się też z kłopotami kadrowymi. M.in. na kilka miesięcy wypadł ze składu mający problemy kardiologiczne Jakub Kowalczyk i trener grał przez ten czas stale tą samą dwójką środkowych. "Dla mnie osobiście awans do czołowej czwórki to jest sukces. Sam jestem dumny, że udało mi się pomóc dojść drużynie do tego etapu. Ale nie ukrywam, że medal na pewno by się jeszcze przydał" - zaznaczył Polak grający z belgijskiej kadrze. Pierwszy pojedynek o brąz odbędzie się w środę w Bełchatowie, a w niedzielę drużyny te zmierzą się w Warszawie. Rywalizacja toczyć się będzie do dwóch wygranych meczów. Przy remisie 1-1 decydujące starcie obyłoby się 21 kwietnia na terenie Skry.