Początek meczu był... przeciętny po obu stronach boiska. Zarówno katowiczanie, jak i goście z Nysy zanotowali na swoim koncie kilka skutecznych akcji, ale z drugiej strony popełniali też błędy w zagrywce i ataku. W środkowej części seta ekipa Krzysztofa Stelmacha zaliczyła okres zdecydowanie lepszej gry, zdobywając oczka z zagrywki i po bloku, ale passa szybko została przerwana przez gospodarzy. Obie ekipy nie zwalniały ręki w ataku, a końcówka była niezwykle zacięta. Set zakończył się zwycięstwem nysian po skutecznej akcji Zbigniewa Bartmana z lewego skrzydła. Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie do pierwszej: obie drużyny punkty zdobyte po udanych akcjach traciły w wyniku błędów, głównie tymi przy zagrywce. Wydawało się, że z upływem czasu gra wyglądać będzie coraz lepiej, bo zepsute serwisy przekształciły się w asy, ale to nie trwało długo. W końcówce uczestnicy poniedziałkowego spotkania znowu popełniali mnóstwo błędów serwisowych. Ostatnie akcje należały do Stali, która po trzech udanych atakach wygrała drugiego seta z rzędu. Poirytowani gospodarze mocno poprawili grę w kolejnej odsłonie i już na samym początku wypracowali pięciopunktową przewagę (7:2). Fantastyczną dyspozycję zaprezentowali też w obronie i zagrywce, z kolei gra siatkarzy z Nysy jakby osłabła. Dalsza część trzeciego seta przebiegała pod dyktando ekipy Grzegorza Słabego (13:6, 17:11), ale w samej końcówce goście wrócili do walki, w czym pomógł im udany atak Bartosza Bućki z szóstej strefy i as serwisowy Bartmana. Ostatecznie triumfowali katowiczanie, a partię zamknął pipem Kamil Kwasowski. W czwartym secie nysianie znowu zaprezentowali bardzo dobrą dyspozycję, a Bartman i Michał Filip popisywali się seriami skutecznych ataków. Po drugiej stronie boiska wtórowali im Kwasowski i Jakub Jarosz. W środkowej części tej partii do głosu doszli gospodarze, którzy odskoczyli rywalom na siedem, a później nawet osiem punktów (17:10, 19:11) i pewnie kontrolowali grę. Tradycji stało się zadość i o wyniku zadecydował tie-break. Obie ekipy równo weszły w ostatnią odsłonę poniedziałkowego spotkania i właściwie do końca seta walczyły punkt za punkt. Gospodarzom w samej końcówce udało się wreszcie wypracować dwupunktową przewagę (14:12), a po autowym ataku Michała Filipa mogli cieszyć się ze zwycięstwa. GKS Katowice - Stal Nysa 3:2 (23:25, 20:25, 25:21, 25:18, 15:12) GKS Katowice: Adrian Buchowski, Jan Firlej, Jakub Jarosz, Kamil Kwasowski, Jan Nowakowski, Miłosz Zniszczoł - Dustin Watten (libero) - Emanuel Kohut, Jakub Nowosielski, Dawid Ogórek, Jakub Szymański Stal Nysa: Zbigniew Bartman, Michał Filip, Marcin Komenda, Bartłomiej Lemański, Łukasz Łapszyński, Moustapha M Baye - Michał Ruciak (libero) - Bartosz Bućko, Kamil Dembiec, Patryk Szczurek, Wassim Ben Tara, Maciej Zajder. MVP: Jakub Jarosz agb