"Każdy to powie, mistrz Polski będzie w Rzeszowie" - śpiewali kibice w pękającej w szwach hali Podpromie. Okazało się, że nie tak szybko. Skra po dwóch porażkach u siebie potrafiła się zmobilizować i pozostaje w grze. Resovia zagrała poniżej możliwości. Otwarcie należało do bardziej skoncentrowanych i zdeterminowanych mistrzów Polski. Byli lepsi w każdym elemencie. Już w pierwszych akcjach nie pozostawili złudzeń, po co przyjechali do Rzeszowa. Po zagrywkach Mariusza Wlazłego, blokach i po ataku bardzo dobrze dysponowanego Bartosza Kurka było już 10:6 dla bełchatowian. Resovia wyrównała (12:12), ale później zrobiło się 20:15 dla podopiecznych trenera Jacka Nawrockiego. Skra wygrała seta do 19. W drugiej partii goście dzięki skutecznej i konsekwentnej grze zbudowali wysoką przewagę, którą utrzymali do końca. W trzeciej odsłonie Resovia wreszcie zaczęła lepiej grać - punktowała z zagrywek, po atakach i blokach, co przyniosło jej wysokie zwycięstwo. Wydawało się, że będzie tie break, bo w czwartej partii resoviacy początkowo kontynuowali ofensywę. Prowadzili już 8:3, ale Skra się pozbierała. Przy stanie 21:15 dla gości stało się jasne, że losy tytułu w sobotę nie zostaną rozstrzygnięte. Powiedzieli po meczu: Jacek Nawrocki (trener Skry): "Jesteśmy szczęśliwi, że możemy grać dalej, że możemy zostać w Rzeszowie na następny mecz. Zagraliśmy w miarę starannie, skoncentrowani. To zwycięstwo jeszcze nic nie daje, wszystko może się zdarzyć. Andrzej Kowal (trener Resovii): "Skra była dzisiaj lepsza od nas w każdym elemencie. Szczególnie w pierwszych dwóch setach dominowała w ataku. Poza trzecim setem mecz był dość jednostronny. Jutro będziemy od nowa podejmowali walkę o złoto". Oleg Achrem (kapitan Resovii): "Chcieliśmy ten mecz rozpocząć bardzo spokojnie, aby trzymać swój poziom i nie denerwować się. Nie udało się nam zagrać swojej siatkówki, takiej, jaką zaprezentowaliśmy w Bełchatowie. Nie mieliśmy odpowiedniego przyjęcia. Skra miała dobre przyjęcie i skuteczność. Po naszej stronie spadało dużo prostych piłek. Skra uciekała i później już ciężko było coś zrobić. Musimy jutro podnieść głowy i walczyć". Trzeci mecz o złoty medal Asseco Resovia Rzeszów - PGE Skra Bełchatów 1:3 (19:25, 15:25, 25:16, 20:25) Asseco Resovia: Aleh Achrem, Gyorgy Grozer, Grzegorz Kosok, Paul Michael Lotman, Piotr Nowakowski, Lukas Tichacek - Krzysztof Ignaczak (libero) - Marko Bojic, Maciej Dobrowolski, Mateusz Mika PGE Skra: Miguel Angel Falasca, Karol Kłos, Bartosz Kurek, Daniel Pliński, Michał Winiarski, Mariusz Wlazły - Paweł Zatorski (libero) - Aleksander Atanasijevic, Michał Bąkiewicz, Konstantin Cupkovic, Paweł Woicki. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-1 dla Resovii. Czwarty mecz w niedzielę o 14.00 w Rzeszowie. Sędziowali: Sylwester Strzylak i Maciej Twardowski (obaj Radom). Widzów: 5000 (w tym 50 z Bełchatowa). MVP: Damian Pliński.