VERVA pokonała w niedzielę Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0 i zachowała miano lidera tabeli. Wygrała 16 z dotychczasowych 17 spotkań. Po dwóch meczach przerwy wrócił do gry Udrys. W połowie stycznia złamał żebro, próbował grać jeszcze tego samego dnia w meczu z Visłą Bydgoszcz, ale ból był zbyt duży. W niedzielę rozegrał już całe spotkanie. - Nie mogę powiedzieć, że czuję się dobrze, ale wystarczyło, bym wystąpił. Wciąż odczuwam ból podczas ataku, przy serwisie i obronie. Cieszę się, że nareszcie zagrałem. Tęskniłem za tym, bo straciłem dużo czasu najpierw z powodu kontuzji kolana, teraz znów żebro - zaznaczył Białorusin. Uraz nogi sprawił, że pozyskany latem przez stołeczny klub atakujący pauzował przez pierwsze dwa miesiące. W niedzielę on i jego koledzy nie mieli problemu, by uporać się z rywalami. - Przyjęcie i zagrywka nie funkcjonowały jednak u nas najlepiej. Przy serwisie brakowało nam regularności. Musimy nad tym popracować - ocenił przyjmujący Vervy Bartosz Kwolek. W grze gospodarzy minusów nie dostrzegał atakujący Mateusz Malinowski z Aluronu. - VERVA zagrała jak na lidera przystało, bardzo dobrze we wszystkich elementach. Wiadomo, my mieliśmy swoje przetasowania i słabsze momenty, ale powoli się odbudowujemy. Na tę chwilę drużyna z Warszawy jest po prostu o wiele lepsza od nas. To nie był nasz dzień, ale na pewno będzie lepiej - zapewnił. W poniedziałek klub z Zawiercia niespodziewanie wymienił się rozgrywającymi z Visłą Bydgoszcz. Do pierwszego z zespołów przeniósł się Piotr Lipiński, a w drugą stronę udał się Michał Masny. - To decyzja prezesa. Na boisku odczuwamy, że drużyna walczy i powoli się odbudowuje. Wydaje mi si, że dobrze zareagowała na tę zmianę. Wiadomo, potrzebujemy jeszcze trochę czasu, by się dograć z Piotrkiem Lipińskim. Ale to na tyle doświadczony rozgrywający, że nie będzie z tym problemu. Arshdeep (Dosanjh był w niedzielę pierwszym rozgrywającym Aluronu - red.) został wrzucony na dość głęboką wodę, ale na pewno sobie poradzi. Nie zwieszamy głów i będziemy walczyć o play off-y - zaznaczył Malinowski. Kwolek przyznał, że ostatnie zmiany personalne na pewno mogły się odbić na grze niedzielnych przeciwników jego ekipy. - Gdy grę zespołu prowadził Michał Masny, była ona szybsza i ładniejsza dla oka. Nastąpiły takie ruchy personalne, zawodnicy muszą sobie to poukładać. Myślę, że ta zmiana zaskoczyła każdego. Połowa sezonu, wszystko w grze tak naprawdę, bo chłopaki z Zawiercia grają też w europejskich pucharach. Decyzja na pewno ciekawa, a oceniać ją będzie można dopiero pod koniec sezonu - zaznaczył reprezentant Polski. Aluron rozegrał 18 meczów, z których wygrał siedem i zajmuje ósme miejsce w tabeli. an/ krys/