ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Trefl Gdańsk jak do tej pory zgromadzili najwięcej punktów w PlusLidze. Drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego na boisku lidera tabeli jednak nie wygrała choćby jednego seta. - ZAKSA to ZAKSA. Ten przeciwnik nie wybacza błędów, a my popełniliśmy ich trochę za dużo. Myślę jednak, że nie mamy się czego wstydzić, bo chłopacy próbowali, ale kędzierzynianie byli mocniejsi. Poczekajmy i róbmy dalej swoje. Być może w play-offach uda się nam zrewanżować - mówi w rozmowie z Interią Dariusz Gadomski, prezes klubu znad morza. Gdańszczanie ku dużemu zaskoczeniu znajdują się na drugim miejscu w tabeli. - Tabela trochę przekłamuje - uważa nasz rozmówca. - Rozegraliśmy więcej spotkań niż inne drużyny. Przegrywamy na zakończenie 2020 roku, ale bilans 12-5 jest zadowalający. Myślę, że przed sezonem niewielu się tego spodziewało. Zobaczymy, jak to będzie dalej. Jestem usatysfakcjonowany, bo niektórzy typowali nas niżej niż nawet piąte miejsce. Pojawiły się głosy, że nie wejdziemy do play-offów, czy pierwszej dziesiątki. Tylko trzeba się cieszyć, że praca sztabu szkoleniowego i siatkarzy przynosi efekty - dodaje. Co roku Trefla opuszczają czołowi zawodnicy. Szkoleniowcy potrafią jednak załatać każdą dziurę. - Rynek siatkarski jest taki, że jeżeli ktoś się wybija, to pojawia się bogatszy klub i oferuje często niejednokrotnie aż za wysokie sumy. My z trenerem mamy koncepcję budowy zespołu na kilka sezonów, dlatego pewne umowy zostały podpisane na dłużej. Wiemy, że wszystkich nie uda się zatrzymać. W Gdańsku zawsze trener odpowiada za budowę drużyny. To on ogląda zawodników, dobiera ich pod względem charakterologicznym, bo to nie tylko umiejętności decydują. Postawa w szatni także jest ważna. Póki co, widoczne są tego efekty. Podobnie było z trenerem Anastasim - był on kreatorem drużyny. Ja staram się słuchać trenerów - zaznacza Gadomski. Zespół znad morza następny mecz rozegra dopiero 9 stycznia z PGE Skrą Bełchatów. Porażka w Kędzierzynie-Koźlu zakończyła naprawdę świetną serię ośmiu wygranych z rzędu. - ZAKSA ma teraz 13 zwycięstw bez porażki, na własnym boisku ostatnio przegrali w styczniu niemal rok temu. Jak przyjdzie przegrana, to kibice mogą być niezadowoleni. Fajnie wyśrubowaliśmy nasz rekord. Być może powtórzymy taki wynik w nowym roku kalendarzowym. Nasza praca idzie w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuowali - podsumowuje sternik gdańszczan.