Kiedy działacze Trefla dowiedzieli się, że Andrea Anastasi przejdzie po sezonie do Onico Warszawa, od razu zaczęli szukać jego następcy. "Pojawiła się lista trenerów i podjęliśmy pierwsze rozmowy. Nagle zadzwonił menedżer z informacją, że takiego wyzwania chciałby się też podjąć Michał Winiarski. Wiadomo jaka jest to postać, a my szukaliśmy szkoleniowca z dobrym nazwiskiem, zmotywowanego do pracy i mającego swoją wizję zespołu. Zadzwoniłem do niego i po kwadransie rozmowy wiedziałem, że jest to osoba, która idealnie zastąpi Włocha. Michał nie boi się stawiać młodych i wie, że trzeba ciężko pracować. Jestem przekonany, że trafiliśmy "szóstkę" w totka" - zapewnił Gadomski. Dla Winiarskiego, który w 2017 roku zakończył karierę i od tego momentu był asystentem Roberto Piazzy w PGE Skrze Bełchatów, będzie to pierwsza samodzielna praca w roli trenera. "Nie mamy obaw. Przecież Piotr Gruszka od razu po zakończeniu kariery został pierwszym szkoleniowcem, a Michał terminował przez dwa lata u Piazzy i w tym okresie zebrał spory bagaż doświadczeń. Zresztą zrobiliśmy spory wywiad na temat naszego nowego trenera i usłyszeliśmy o nim same superlatywy" - zdradził. Z zespołu, który w poprzednim sezonie awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, ale w ekstraklasie zajął dopiero dziewiątą pozycję, zostało ośmiu, natomiast odeszło sześciu zawodników. Razem z Anastasim do ekipy wicemistrza Polski powędrowali rozgrywający Michał Kozłowski oraz środkowi Piotr Nowakowski i Patryk Niemiec. Do rosyjskiej drużyny Gazprom-Jugra Surgut odszedł atakujący Maciej Muzaj, a ponadto kontrakty skończyły się przyjmującym Miłoszowi Hebdzie i Serbowi Nikoli Mijailovicowi. "Drużynę mamy już skompletowaną, a w procesie jej budowy aktywnie uczestniczył także trener Winiarski. Powoli będziemy ogłaszać nasze nowe nabytki. Przychodzi dwóch przyjmujących, pierwszy atakujący i drugi rozgrywający oraz dwóch środkowych" - wyliczył. Trefl nie ma specjalnie okazałego budżetu, zatem nie będą to siatkarze z najwyższej półki. Prezes Gadomski uważa jednak, że udało się stworzyć perspektywiczny zespół - znaleźli się w nim zawodnicy, którzy coś już osiągnęli, a w Gdańsku będą mieli okazję jeszcze bardziej się rozwinąć i wypromować. "Kiedy przechodził trener Anastasi, dysponowaliśmy większymi środkami, był sponsor tytularny i można było "szaleć". W minionym sezonie nasza drużyna, co pokazały występy w Lidze Mistrzów, miała potencjał, ale nie zawsze potrafiła go przełożyć na mecze w ekstraklasie. Poza tym pieniądze nie grają. Dowiodła tego ekipa z Zawiercia, która z niewysokim budżetem i zawodnikami niechcianymi w innych klubach potrafiła sporo namieszać. Przed sezonem nie robimy konkretnych planów. Nie chcemy spaść, zamierzamy grać jak najlepiej, a jeśli awansujemy do play off, czyli znajdziemy się w czołowej ósemce, będzie super" - dodał. Niespełna 36-letni szkoleniowiec podpisał kontrakt z Treflem na dwa lata z opcją przedłużenia na kolejny sezon. "Trener Anastasi przyszedł najpierw na rok, później przedłużył umowę o kolejne dwa sezony, a w sumie spędził w Treflu pięć lat. Każdy kto przyjeżdża do Gdańska chce tutaj zostać i mam nadzieję, że z Michałem będzie podobnie" - podsumował prezes Gadomski. Autor: Marcin Domański