Wlazły przekazał sensacyjną informację w niedzielę w magazynie #7Strefa w Polsacie Sport. Po 17 latach żegna się z klubem, w którym spędził niemal całą sportową karierę."To już jest pewne, że to był mój ostatni sezon w PGE Skrze Bełchatów. Szkoda, że w takich warunkach i okolicznościach, ale nic na to nie poradzimy. Sytuacja jest trudna dla nas wszystkich" - stwierdził Wlazły.Pretensje do byłego reprezentanta Polski ma prezes Skry Konrad Piechocki. "Jestem zaskoczony, że ta informacja ujrzała światło dzienne teraz i w takich okolicznościach. Ale mogę ją potwierdzić. Tak, to prawda - Mariusz Wlały po 17 latach gry w naszym klubie odchodzi z PGE Skry. Przykro mi, że kibice dowiadują się o tym w takich okolicznościach" - podkreślił w rozmowie z "PS"."Takie upublicznianie informacji jest nie na miejscu. To nie ten moment, ani nie ten sposób. Wszyscy żyjemy teraz walką z epidemią koronawirusa, ludzie martwią się o zdrowie i życie, więc wszystkie inne sprawy powinny zejść na dalszy plan. Nie wiemy, co będzie za tydzień, a co dopiero w przyszłym sezonie" - dodał.36-letni siatkarz nie zamierza jeszcze kończyć kariery. Nie zdradził jednak nazwy nowego pracodawcy. Przekazał jedynie, że chodzi o klub z polskiej ligi. "Jestem już po negocjacjach. Nastąpiła akceptacja warunków kontraktowych. Do podpisania kontraktu jeszcze nie doszło z wiadomych powodów. Mamy sytuację w kraju, taką a nie inną" - stwierdził zawodnik.Wlazły siatkarską karierę rozpoczął w rodzinnym Wieluniu. W 2003 roku trafił do Skry Bełchatów, z którą osiągnął wiele sukcesów. Dziewięć razy sięgnął po mistrzostwo Polski, siedem razy triumfował w Pucharze Polski. Ma na koncie trzy medale Ligi Mistrzów - srebrny dwa brązowe. Dwukrotnie zdobył srebro Klubowych Mistrzostw Świata, a raz brąz."Okoliczności, w jakich się rozstajemy nie zmienią jednak faktu, że Wlazły był ikoną klubu. Bez niego nie byłoby tych wszystkich sukcesów i medali. Jesteśmy mu bardzo wdzięczni i nie zapominamy o tym, co zrobił dla klubu. Proszę to podkreślić, bo to bardzo ważne - mimo złości, którą dzisiaj czujemy, nie przekreślamy całego dorobku Mariusza. Pamiętajmy jednak o tym, że tyle samo ile Wlazły dał Skrze, tyle samo Skra dała Wlazłemu" - zaznaczył Piechocki.Przez wiele lat był filarem reprezentacji Polski. W biało-czerwonych barwach rozegrał 155 spotkań. Największy sukces osiągnął w 2014 roku, kiedy to Polacy z Wlazłym w roli głównej zostali mistrzami świata. Wtedy też został uznany MVP i najlepszym atakującym turnieju. Ma też w dorobku srebrny medal MŚ wywalczony w 2006 roku. RK