"Do tego czasu, z racji poszanowania pewnych standardów, nie chcemy oficjalnie ani dziękować odchodzącym zawodnikom, ani prezentować nowych. W ciągu najbliższych dwóch tygodni ogłosimy natomiast nazwiska tych, którzy przedłużyli z nami umowy" - dodał. We wcześniejszych medialnych doniesieniach o swoich pożegnaniach z klubem mówili trener Slobodan Kovacz i reprezentacyjny atakujący Dawid Konarski. Kontrakty obu wygasają. Serb przejął zespół w grudniu 2019 po zwolnieniu włoskiego szkoleniowca Roberto Santilliego."Oni swoje powiedzieli, to ich stanowiska. Ja dziś tego nie będę komentował, odniosę się szeroko do sprawy później. Z trenerem Kovaczem byliśmy umówieni na dokończenie sezonu" - stwierdził prezes.Przyznał, że kryzys wywołany pandemią koronawirusa wpływa na finanse klubu."Muszę zachować ostrożność finansową i dbać o bezpieczeństwo ekonomiczne przy zawieraniu nowych kontraktów, szczególnie wysokobudżetowych. Dziś nie do końca wiemy, jakim budżetem będziemy dysponowali, choćby dlatego, że nie wiadomo, czy mecze będą rozgrywane przy udziale publiczności, czy bez kibiców. Jeśli nie sprzedamy karnetów, to będzie to istotny uszczerbek w naszych finansach" - ocenił Gorol.Jego zdaniem w postępowaniu zawodników i menedżerów widać duże zrozumienie aktualnej sytuacji."Na pewno łatwiej rozmawiać o kontraktach zawieranych, natomiast pozostaje pytanie, czy będzie konieczność renegocjowania umów ważnych na kolejny sezon. To na razie duża niewiadoma. Świadomość kryzysu ogólnie jest, aczkolwiek od każdej reguły są wyjątki" - wyjaśnił.Kilku zawodników Jastrzębskiego Węgla ma dłużej obowiązujące kontrakty."Mamy tak dobre relacje z siatkarzami, że - jeśli będzie potrzeba - na pewno znajdziemy wspólne stanowisko" - zaznaczył Gorol.Podkreślił, że nie jest zwolennikiem rezygnacji z zatrudniania w PlusLidze zagranicznych graczy."Nie widzę ku temu żadnego uzasadnienia. Mamy wolny rynek, taki zakaz byłby dyskryminacją. Przecież polscy zawodnicy grają w dobrych, zagranicznych klubach i nikt nie próbuje tego blokować" - powiedział prezes.Jastrzębianie w zakończonym przed czasem z powodu pandemii sezonie PlusLigi zajęli czwarte miejsce. Wygrali też swoją grupę w Lidze Mistrzów, jednak na przeszkodzie w rozegraniu ćwierćfinałów z włoskim Itasem Trentino też stanął koronawirus. W czwartek Europejska Konfederacja Siatkówki (CEV) zakończyła wszystkie rozgrywki pucharowe."Głęboko wierzę, że nadejdzie czas, kiedy zagramy w finale LM. W tej edycji szło nam świetnie, były fajne mecze, wielkie emocje. O takich spotkaniach, ja te z Zenitem Kazań, o naszych osiągnięciach, nie zapomnimy. Moją rolą jest teraz wywalczenie dla klubu miejsca w kolejnej edycji. W mojej ocenie byłoby sprawiedliwe" - zakończył Gorol.Prezes wnioskował do CEV, by w kolejnej edycji LM zagrał też zespół z Jastrzębia-Zdroju oraz pozostali ćwierćfinaliści, którzy z powodu miejsca w swoich ligach nie mogliby wystąpić w tych elitarnych rozgrywkach.Autor: Piotr Girczys