Jak podano w komunikacie, decyzja ma związek z opóźnieniem o dwa tygodnie w porównaniu z pierwotnym planem zakończenia fazy zasadniczej PlusLigi."W sumie - ze względów pandemicznych - przełożono na inne terminy ponad pięćdziesiąt meczów" - zaznaczono.Ostatni mecz tego etapu rywalizacji odbędzie się 9 marca.Jak podkreślono, dokonując zmiany w formule finałowych zmagań fazy play off, władze PLS kierowały się tym, że latem odbędą się igrzyska w Tokio. Wcześniej zaś uzgodniono z trenerem reprezentacji Polski Vitalem Heynenem, że rywalizacja w ekstraklasie zakończy się zaraz po połowie kwietnia, by nie zaburzać przygotowań kadry. Zgodnie z nowymi ustaleniami mistrz kraju wyłoniony zostanie najpóźniej 21 kwietnia.Do dwóch wygranych spotkań, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, będzie się też toczyć walka w ćwierćfinałach i półfinałach. Rywalizacja o awans do "czwórki" rozpocznie się 20 marca i zakończy najpóźniej 31 marca (pierwszy mecz u drużyny wyżej notowanej, zmiana gospodarza po każdym spotkaniu). Półfinałowe zmagania mają potrwać od 3 do 10 kwietnia. Pierwsze spotkanie finałowe zostanie rozegrane 14 kwietnia.W środowym komunikacie poinformowano także o procedurach dotyczących sytuacji, gdy z powodu COVID-19 któraś z drużyn występujących w fazie play off nie będzie w stanie kontynuować gry."Jeżeli dana drużyna z powodu COVID-19 nie będzie miała zdrowych ośmiu graczy, w tym jednego rozgrywającego, nie będzie mogła przystąpić do gry i zostanie nałożony na nią walkower" - zaznaczono.Cytowany w oświadczeniu PLS prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki przyznał, że jest to rozwiązanie bardzo radykalne, ale jego zdaniem innej decyzji nie można było podjąć."O ile w sezonie zasadniczym możemy przekładać mecze, dogrywać je później, o tyle w fazie play off jest to już niemożliwe. Dokładnie taki sam przepis był w Lidze Mistrzów i uważam, że był on słuszny. W innym wypadku, przez zakażenie w jednej drużynie, mógłby upaść cały sezon" - argumentował działacz.