Szkoleniowiec GKS w czwartek obchodził 41 urodziny. "Fajnie jest je mieć w taki dzień, bo wszyscy o nich pamiętają. To był wspaniały prezent dla mnie od zespołu. Zdobyliśmy ważne punkty, chłopcy poczuli smak wygranej z mistrzem na jego terenie. Wyszliśmy na to spotkanie z szacunkiem, ale podczas meczu trzeba się "naparzać". Tak było i nasza determinacja została nagrodzona. Drużyna poczuła się mocna. Graliśmy równo cały mecz, to było bardzo ważne" - ocenił Gruszka. Jego zespół większość spotkań gra w niewielkiej hali w dzielnicy Szopienice, w Spodku wystąpi po raz czwarty w tym sezonie, po trzech wcześniejszych porażkach. "Łatwiej grać przy dużej widowni, niż dla kilkuset osób. To napędza sportowców. Po wygranej z ZAKS-ą była radość, ale z pokorą podchodzimy do kolejnego rywala. Tegu uczy sport. Chcemy powalczyć ze Skrą, która przecież nadal gra w Lidze Mistrzów. Wierzę, że przyjdzie spora grupa kibiców, może pobijemy jakiś rekord frekwencji" - stwierdził szkoleniowiec GKS. Przyznał, że w tym sezonie po serii porażek zespół przeżywał trudne chwile. GKS przegrał siedem spotkań z rzędu. "Pomogło nam wsparcie ze strony klubu, otoczka była nerwowa, było słychać, że GKS przegrywa. Ale kontynuowaliśmy kierunek naszej pracy, nie zmienialiśmy nagle wizji. Jesteśmy spokojniejsi i gramy dalej, szukamy punktów w każdym spotkaniu. Jest mały oddech, ale to nie wystarcza, bo mam w zespole młodych, ambitnych chłopaków, którzy chcą iść do przodu. Potrzebuję zawodników, dających z siebie zawsze maksa" - stwierdził Gruszka. Rozgrywający GKS Marcin Komenda, wybrany MVP środowego pojedynku, też liczy na duże zainteresowanie kibiców piątkowym starciem z wicemistrzem kraju. "Fajnie byłoby odczarować Spodek. Te poprzednie mecze nam nie wyszły. W piątek damy z siebie wszystko, by pokazać, że wygrana w Kędzierzynie to nie był przypadek, tylko efekt naszej ciężkiej pracy. Bo potencjał w naszej drużynie jest duży" - powiedział zawodnik. Katowiczanie w elicie grają drugi sezon, pierwszy zakończyli na 10. miejscu. "Drugi sezon jest zawsze trudniejszy. To się potwierdziło. Po awansie był sezon pełen euforii, nowości dla większości zawodników. Nasza gra mogła zaskakiwać, tym najmocniejszym zabieraliśmy punkty, ale mieliśmy problem z rywalami potencjalnie z naszego poziomu. Teraz to się trochę odwróciło. Do środy brakowało niespodzianki. Chcemy poprawić wynik i to jest realne, możemy to zrobić" - powiedział Gruszka.