Dwa wcześniejsze, w Bełchatowie, PGE Skra wygrała 3:2 i 3:0. Zdaniem trenera Miguela Falaski we własnej hali Jastrzębski Węgiel na pewno zaprezentuje się dużo lepiej niż w tym drugim pojedynku. "Do awansu jeszcze bardzo daleko. To, że pewnie wygraliśmy drugi mecz o niczym nie świadczy, bo wiemy, że Jastrzębie u siebie z pewnością będzie bardziej przypominało zespół z pierwszego spotkania, w którym mieliśmy wiele problemów i kiedy zwyciężyliśmy po niezwykle zaciętej walce" - powiedział szkoleniowiec PGE Skry. W rundzie zasadniczej wyjazdowy mecz z Jastrzębskim Węglem bełchatowianie przegrali 2:3. Teraz chcieliby się zrewanżować, choć są przygotowani na ciężką przeprawę. "Nie czujemy się jeszcze finalistami. Co prawda po meczach u siebie prowadzimy 2-0, ale to jeszcze nie koniec rywalizacji. W Jastrzębiu będzie strasznie, strasznie ciężko. Tym bardziej, że kibice w pomarańczowych barwach na pewno będą pomagać rywalom tak, jak nasi pomogli nam w Bełchatowie. Jedziemy tam jednak walczyć i mamy nadzieję, że uda nam się wygrać ten półfinał" - powiedział libero Skry Paweł Zatorski. Niedzielny mecz Jastrzębskiego Węgla z PGE Skrą rozpocznie się o godz. 14.45. Jeśli goście wygrają, to awansują do finału. Zwycięstwo gospodarzy sprawi, że w poniedziałek zostanie rozegrane kolejne spotkanie.