Pogrążona w kryzysie Asseco Resovia Rzeszów w środę w ramach 6. kolejki PlusLigi gościła w hali mistrzów Polski, PGE Skry Bełchatów. Sytuacja ekipy z Podkarpacia była naprawdę zła, a pod wodzą nowego trenera, Rumuna Gheorghe Cretu, wszyscy czekali na przełamanie zasłużonej ekipy. Sęk w tym, że bełchatowianie ligi nie zaczęli najlepiej i wygraną z Pasami chcieli wskoczyć w górą połowę tabeli z miejsca dziesiątego, które zajmowali przed meczem. Pojedynek rozpoczął się od ciekawej gry z obu stron, ale jako pierwsi odskoczyli gospodarze, bo świetnie serwował Milad Ebadipour (8:5). Po chwili swoje trzy grosze zagrywką dorzucił Mariusz Wlazły (12:7), a dobra gra bełchatowian w ataku sprawiła, że ekipa Roberto Piazzy prowadziła już 19:14. Asseco Resovia wzmocniła serwis, na siatce panował Marcin Możdżonek i to po jego bloku straty zostały błyskawicznie odrobione (21:21). I zaczęły się wielkie emocje w hali Energia, walka cios za cios, z której obronną ręką wyszli siatkarze PGE Skry. W kluczowym momencie Thibault Rossard zerwał atak i partia dobiegła końca (30:32). W drugim secie lepiej od początku radzili sobie bełchatowianie, ale po serii mocnych zagrywek Rossarda zrobiło się po 11. PGE Skra zyskała jednak, dzięki świetnym atakom Artura Szalpuka i Milada Ebadipoura, niewielką przewagę (14:12), goście znów musieli gonić wynik. I znów zrobili to skutecznie, Irańczyk zerwał atak, kolejne "oczko" dorzucił Damian Schulz i to Pasy uciekały rywalom po serii czterech wygranych akcji (19:17). Gra miejscowych rozsypała się, a Asseco Resovia ruszyła do ofensywy i w szybkim tempie rozstrzygnęła seta (24:18). Jeszcze PGE Skra starała się odrobić straty, ale Ebadipour posłał serwis w aut i w meczu zrobiło się 1:1 (21:25). Pasy złapały wiatr w żagle, w partii trzeciej po efektownym bloku Damiana Schulza prowadziły 10:6, po chwili Mateusz Mika dorzucił swoją słynną "mikówkę" i goście uciekali PGE Skrze (12:7). Gospodarze znaleźli się pod kreską, ale skorzystali w błędów rzeszowian w defensywie i błyskawicznie odrobili straty. Po bloku Wlazłego na Rossardzie zrobiło się 14:14, emocje rosły, a siatkarze nawet na chwilę nie odpuszczali rywalom. Asseco Resovia miała przewagę, po chwili grała z miejscowymi jak równy z równym, by w samej końcówce tracić dwa "oczka". Mika i Schulz zerwali ataki (20:22), trzeba było odrabiać straty i tak się stało, bo zagrywką błysnął David Smith (22:22). Po świetnej zagrywce Schulza Asseco Resovia miała nawet piłkę setową (24:23), ale najpierw Wlazły głową zablokował Rossarda, by po chwili wykończyć kontrę i dać drużynie triumf w secie (26:24). Do końca spotkania ekipa z Podkarpacia musiała gonić miejscowych, którzy w partii czwartej grali jak z nut i zadawali cios za ciosem. Dość wspomnieć wspaniałą akcję w obronie Karola Kłosa i kapitalny atak Wlazłego w trudnej pozycji, po którym bełchatowianie prowadzili 20:16 i pewnie zmierzali po wygraną. Asseco Resovia postawiła się mistrzom Polski, pokazała chwilami bardzo dobrą grę, ale i tak przegrała, choć w samej końcówce uparcie goniła PGE Skrę. Seta czwartego 21:25, spotkanie 1:3 i po sześciu kolejnych porażkach jest nadal czerwoną latarnią rozgrywek. Powoli w grze Pasów widać jednak rękę Gheorghe Cretu i być może wkrótce seria porażek dobiegnie końca. PGE Skra dzięki wygranej wskoczyła na szóste miejsce w ligowej tabeli. MVP środowego pojedynku wybrano kapitana PGE Skry Bełchatów, Mariusza Wlazłego. PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (32:30, 21:25, 26:24, 25:21) PGE Skra: Milad Ebadipour, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Grzegorz Łomacz, Artur Szalpuk, Mariusz Wlazły, Kacper Piechocki (libero) oraz David Fiel Rodriguez, Milan Katić, Piotr Orczyk, Renee Teppan Asseco Resovia: Mateusz Mika, Marcin Możdżonek, Rafael Redwitz, Thibault Rossard, Damian Schulz, David Smith, Mateusz Masłowski (libero) oraz Dawid Dryja, Bartłomiej Lemański. W Bydgoszczy komplet punktów wzięli Cerrad Czarni Radom, którzy potwierdzili wysoką formę na początku sezonu i wciąż będą wiceliderem PlusLigi. Po dwóch setach Chemik dzielnie stawiał czoła przyjezdnym, ale ci wskoczyli na wyższe obroty w partii trzeciej i czwartej, co zaowocowało wygraną i kompletem punktów zdobytych na trudnym terenie. Przed zespołem Roberta Prygla na razie jest tylko kędzierzyńska ZAKSA, a za nim kilka silniejszych i bogatszych ekip. Chemik w tabeli spadł na 12. miejsce. Chemik Bydgoszcz - Cerrad Czarni Radom 1:3 (19:25, 25:19, 23:25, 18:25) Chemik: Maksim Morozau, Raphael Margarido, Bartłomiej Lipiński, Michał Szalacha, Bartosz Filipiak, Paweł Gryc, Adam Kowalski (libero) oraz Jan Lesiuk, Patryk Akala, Kacper Bobrowski, Piotr Sieńko Cerrad Czarni: Alen Pajenk, Dejan Vincić, Wojciech Żaliński, Norbert Huber, Maksym Żygałow, Tomasz Fornal, Michał Ruciak (libero) oraz Kamil Kwasowski, Michał Filip, Reto Giger, Michał Ostrowski. Cuprum Lubin wywiozło cenne trzy punkty z Będzina i dzięki temu awansowało o dwie lokaty w ligowej tabeli. Kosztem będzinian i pokonanych w środę bydgoszczan. To zwycięstwo może mieć kapitalne znaczenie w walce o ligowy byt. Miedziowi uciekli ze strefy spadkowej i mają już pięć punktów zapasu nad ostatnią Asseco Resovią oraz dwa nad przedostatnim MKS-em. MKS Będzin - Cuprum Lubin 1:3 (23:25, 14:25, 25:23, 21:25) MKS: Adrian Buchowski, Artur Ratajczak, Lincoln Williams, Jakub Peszko, Mateusz Kowalski, Łukasz Kozub, Michał Potera (libero) oraz Tomasz Kowalski, Rafał Faryna, Jan Fornal, Szymon Gregorowicz Cuprum: Maciej Gorzkiewicz, Igor Grobelny, Damian Boruch, Jakub Wachnik, Masahiro Yanagida, Mariusz Marcyniak, Jędrzej Gruszczyński (libero) oraz Adrian Patucha, Bartłomiej Zawalski, Jakub Ziobrowski. Siatkarze z Zawiercia zgarnęli komplet punktów w starciu z katowickim GKS-em. Uciekli w ten sposób z dolnych rejonów tabeli i uniemożliwili awans katowiczanom w górne rejony tabeli. Aluron Virtu Warta Zawiercie - GKS Katowice 3:1 (25:27, 25:22, 25:18, 25:23) Aluron Virtu Warta: Michał Masny, Marcin Waliński, Bartosz Gawryszewski, Grzegorz Bociek, Kamil Semeniuk, Marcin Kania, Taichiro Koga (libero) oraz Łukasz Swodczyk, Arshdeep Dosanjh, Mateusz Malinowski, Michał Żuk GKS: Maciej Fijałek, Tomas Rousseaux, Bartłomiej Krulicki, Karol Butryn, Dominik Depowski, Emanuel Kohut, Bartosz Mariański (libero) oraz Bartosz Krzysiek, Marcin Komenda, Dawid Woch, Rafał Sobański, Dawid Ogórek (libero). Mecze w następnej kolejce: 10 listopada Jastrzębski Węgiel - Trefl Gdańsk (14.45) Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów (17.30) Indykpol AZS Olsztyn - Chemik Bydgoszcz (20.00) 11 listopada Asseco Resovia - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (14.45) Aluron Virtu Warta Zawiercie - Stocznia Szczecin (17.30) 12 listopada MKS Będzin - Onico Warszawa (18.00) Cerrad Czarni Radom - GKS Katowice (20.30)