ZAKSA zakończyła fazę zasadniczą na pierwszym miejscu, wygrywając 26 z 30 meczów i z pięcioma punktami przewagi nad drugą Asseco Resovią. Na koniec tej części rozgrywek ulegli jednak właśnie rzeszowianom gładko 0:3. "Faza zasadnicza była dla nas bardzo udana. Jednym małym "ale" jest ten ostatni mecz w Rzeszowie, bo naprawdę chcieliśmy powalczyć. Nie udało nam się przeciwstawić Resovii, nie płaczemy jednak z tego powodu. Musimy zrobić wszystko, by zagrać jak najlepiej w półfinale" - powiedział libero Paweł Zatorski. O formę swoją i kolegów nie martwi się Rafał Buszek. "Jak się patrzy na cały sezon, to graliśmy najrówniej z całej czwórki. Myślę, że możemy spokojnie podchodzić do tych półfinałów i o formę raczej nie powinniśmy się bać. Zdecydowanie wygraliśmy rundę zasadniczą. Przed nami teraz najważniejsze mecze w sezonie i walka o medale" - zaznaczył przyjmujący w rozmowie z dziennikarzami. On, Sam Deroo i Dawid Konarski obecnie są głównie odpowiedzialni za zdobywanie punktów w ZAKS-ie. Wcześniej pierwszoplanową postacią był Kevin Tillie. Francuz jednak w lutym doznał kontuzji barku i poddał się operacji, co wykluczyło go już z gry w tym sezonie. W półfinale mistrzowie kraju zmierzą się z Jastrzębskim Węglem, który jako ostatni zagwarantował sobie miejsce w "czwórce". W fazie zasadniczej kędzierzynianie pokonali tych rywali dwukrotnie 3:2. Wygrali też z nimi w półfinale Pucharu Polski. Zatorski przyznał, że przyśpieszenie rozegrania fazy play off - w porównaniu z pierwotnym planem - jest dobrym rozwiązaniem. "Dziwne by było, gdybyśmy teraz musieli czekać po dwa tygodnie na mecze półfinałowe i kolejne. Cieszymy się, że działacze chcą w jakiś sposób wpłynąć na dobro reprezentantów, bo chyba o to chodzi" - zauważył. Nie chciał zaś odnosić się do tego, że o awansie do finału i późniejszym wyłonieniu mistrza oraz brązowego medalisty zadecyduje - wzorem fazy pucharowej w Lidze Mistrzów - dwumecz oraz ewentualny tzw. złoty set. "Nie komentuję, czy to dobre rozwiązanie, czy nie. Okaże się jak jest z naszej perspektywy po półfinałach i finałach, jeśli awansujemy do nich. Na pewno będzie dużo emocji dla kibiców i dla samych zawodników, szczególnie w pierwszych spotkaniach. Mam nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji, że w drugim meczu już po dwóch setach któryś zespół będzie miał zapewniony awans. To by było trochę śmieszne. Oby tak się nie stało" - podkreślił libero. Kędzierzynianie dzięki pierwszemu miejscu w tabeli zapewnili sobie, że zarówno w półfinale, jak i w kolejnej rundzie rewanż i ewentualny złoty set rozegrają we własnej hali. "Na pewno lepiej grać wtedy przed własną publicznością, ale handicap jest malutki. Nie jest to raczej aż tak ważne, by dzięki temu wygrywać" - ocenił Buszek. Na obronie tytułu szczególnie zależy tenerowi Ferdinando De Giorgiemu. Po zakończeniu sezonu odchodzi z klubu, by objąć posadę szkoleniowca reprezentacji Polski. Pierwszy mecz tej pary odbędzie się w piątek w Jastrzębiu o godz. 17.30. Rewanż w Kędzierzynie-Koźlu zaplanowano na środę, godz. 18.