Rzeszowianie przegrywali już w tym sezonie z faworytami rozgrywek, ale i niżej notowanymi zespołami. W sobotę przespali dwa pierwsze sety, dopiero w trzecim stawiając gościom trudniejsze warunki. Aluron zatrzymał się jednak tylko w trzeciej partii i wywiózł z Podpromia cenne trzy punkty. Spotkanie rozpoczęło się od świetnej gry zawiercian. Szybko dwoma blokami popisał się rozgrywający Miguel Tavares, goście spisywali się dobrze w polu zagrywki. Objęli prowadzenie 7:2. A punkt blokiem wkrótce dorzucił jeszcze Uros Kovacević. Resovia musiała sobie radzić bez Pawła Zatorskiego i Jakuba Kochanowskiego. Obaj byli co prawda w kadrze meczowej, ale libero nawet nie rozgrzewał się z całą drużyną. Trener Alberto Giuliani po słabym początku szybko zrezygnował też z Fabiana Drzyzgi i Macieja Muzaja. Po chwili boisko opuścił jeszcze Klemen Cebulj, który nie potrafił poradzić sobie z zagrywkami Kovacevicia. Dzięki dużej przewadze Aluron grał pewnie i spokojnie, cały czas strasząc rywali serwisem. Wygrał pierwszą partię 25:15. Skrzydłowi z Zawiercia nadają tempo Rzeszowianie przed tygodniem przerwali serię trzech porażek. Zdobyli trzy punkty w wyjazdowym spotkaniu ze Ślepskiem Malow Suwałki. Atmosfera wokół drużyny nadal nie jest jednak najlepsza - zespół ma na koncie więcej porażek niż zwycięstw. W drugim secie Giuliani ponownie posłał na boisko podstawową szóstkę. Tym razem jednak gospodarze prowadzili z Aluronem bardziej wyrównaną walkę. Problemy ze sforsowaniem bloku gospodarzy miał Facundo Conte. Po ataku Dawida Konarskiego goście wygrywali jednak 13:10. Miguel Tavares w sobotę często korzystał w ataku ze środkowego Patryka Niemca, w trudnych sytuacjach radził sobie Kovacević. Gospodarze nie potrafili znaleźć na to recepty. W końcówce Conte zablokował atak Muzaja, po chwili Argentyńczyk skutecznie skończył też ważny kontratak. W końcówce siatkarze z Rzeszowa jeszcze się zerwali, ale goście wygrali 25:20. Zmiany na ratunek Asseco Resovii Zawiercianie w sobotę kończyli serię trudnych spotkań. W poprzednich kolejkach mierzyli się z medalistami ubiegłorocznych rozgrywek oraz PGE Skrą Bełchatów. Wypadli nieźle - wygrali dwa razy, w tym przed tygodniem po pasjonującym tie-breaku z ekipą z Bełchatowa. W trzeciej partii w szóstce Resovii pojawili się Timo Tammemaa oraz Rafał Buszek. Przemeblowana drużyna dobrze rozpoczęła seta. Po błędzie w ataku Kovacevicia gospodarze prowadzili 9:4. Skuteczność stracili skrzydłowi gości, za to Buszek dorzucił do gry Resovii świetne zagrywki. Zawiercianie wyraźnie stracili rytm gry, który prowadził ich w pierwszych dwóch setach. Pomyłki w ataku zaliczyli niemal wszyscy zawodnicy. Trener Igor Kolaković zmienił rozgrywającego, ale wejście Maximiliano Cavanny rywali nie zatrzymało. Resovia wygrała 25:18. Dziewiąte zwycięstwo Aluronu Zawiercie Kolejnego seta rzeszowianie rozpoczęli od asa serwisowego Jana Kozamernika. Żadna z drużyn nie potrafiła jednak odskoczyć rywalom, sporo było pomyłek w polu serwisowym. Walka punkt za punkt trwała przez większość partii. W końcu jednak rzeszowian znów zawiodło przyjęcie. Po dwóch kontratakach to rywale prowadzili 18:15. Giuliani poprosił o czas, ale Aluron przewagi nie zmarnował. W trudnych sytuacjach radził sobie Kovacević, w końcówce Kolaković ostudził jeszcze głowy swoich zawodników w czasie przerwy. Ostatnią akcję na prawym skrzydle skończył Konarski i zawiercianie wygrali 25:22.Obu drużynom zostało w tym roku do rozegrania jeszcze po jednym meczu o ligowe punkty. Wcześniej zagrają w Pucharze Polski - Resovia we wtorek z KPS Siedlce, Aluron w środę z MKS-em Będzin. Asseco Resovia - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (15:25, 20:25, 25:18, 22:25) Resovia: Muzaj, Krulicki, Deroo, Drzyzga, Kozamernik, Cebulj - Potera (libero) oraz Woicki, Bucki, Buszek, Tammemaa Aluron: Konarski, Niemiec, Kovacević, Tavares, Zniszczoł, Conte - Żurek (libero) oraz Malinowski, Cavanna Damian Gołąb