Stołeczny zespół jest czwarty w tabeli i ma na koncie 54 punkty, tyle samo co piąta Resovia, szósty Indykpol AZS Olsztyn i siódmy Jastrzębski Węgiel. Onico jako jedyna ekipa w tym gronie ma na koncie 19 zwycięstw (Resovia i Indykpol mają po 18, a jastrzębianie 17). Najważniejszym kryterium jest jednak liczba punktów i jeśli podopieczni Stephane'a Antigi nie wygrają za trzy punkty z Czarnymi, to będą musieli czekać nerwowo na rozstrzygnięcia w meczach pozostałych walczących o miejsce w play off zespołów, które zagrają w niedzielę. Zawodnicy warszawskiego zespołu mają jednak świadomość, że w Radomiu czeka ich niełatwa przeprawa. "Na pewno rywale postawią bardzo trudne warunki. Dodatkowo kibice i specyficzna hala. Będzie ciężko, ale nie składamy broni. Zagraliśmy naprawdę kapitalny sezon i nie pogodzę się z tym, jeśli nie będziemy w szóstce. Ten mecz w Radomiu jest dla nas na wagę złota" - podkreślił libero Onico Damian Wojtaszek. W podobnym tonie wypowiadał się w jednym z wywiadów telewizyjnych Andrzej Wrona. "Nie wyobrażam sobie, że ten sezon miałby zakończyć się tym, że wypadniemy poza szóstkę ostatnim meczem. Tam musi być na boisku krew, pot i wszystko, co mamy. Mamy paść tam po meczu, ale mamy to wygrać. Po prostu nie wyobrażam sobie innego wyniku. Dla takich chwil uprawia się sport - żeby grać mecze o wszystko na gorącym terenie przy superkibicach. To będzie nagroda i zarazem kara dla nas. Mam nadzieję, że nie na koniec tego sezonu, tylko jako trampolina do play off" - zastrzegł środkowy i kapitan zespołu. Innym także nie brakuje determinacji. Przyjmujący Bartosz Kwolek mówił o meczu z Cerradem jako o małym finale, a Antiga o prawdziwej siatkarskiej wojnie. "Radom to ciężki teren, już niejedna drużyna się na tym przejechała. Tamtejsza hala i kibice, ale też nie zapominajmy o zawodnikach, którzy są w formie zwyżkowej. To na pewno więc łatwy mecz nie będzie. Ale też nikt nie mówił, że będzie łatwo. Każdy set, każdy punkt trzeba będzie wyszarpać" - przestrzegał Kwolek. Zarówno francuski trener, jak i jego podopieczni mają świadomość, że w ostatnich tygodniach ich gra pozostawia wiele do życzenia. Mogli już wcześniej zapewnić sobie miejsce w play off, ale kilka kolejnych porażek sprawiło, że ich dalsze losy wyjaśnią się dopiero w ostatniej kolejce. "Od dawna nie zagraliśmy tak równo jak wtedy, kiedy trwała nasza znakomita seria (między 18 listopada a 20 lutego warszawianie wygrali 13 meczów ligowych z rzędu - przyp. red). Teraz potrzebujemy, żeby wszyscy zawodnicy byli w pełni sił i pokazywali na boisku swoje najlepsze umiejętności. Naprawdę nie gramy źle, ale brak nam regularności" - ocenił cytowany na stronie klubu szkoleniowiec. Kwolek nie obawia się presji, która będzie w piątek ciążyć na nim i jego kolegach z zespołu. "Dla jednego jest ona chlebem powszednim, a ktoś inny tego nie wytrzymuje. Ja radzę sobie jakoś z presją. Lepiej albo gorzej, ale nie jest tak, że trzęsę się przed ostatnią piłką. Nie każdy jednak jest taki sam. Ktoś gra lepiej w środku seta, inny na początku, a jeszcze inny pod koniec. Mam nadzieję, że to wszystko nam się zazębi i w Radomiu po prostu wygramy" - podsumował. W pierwszej rundzie fazy zasadniczej Onico wygrało na Torwarze 3:1. Czarni zajmują ósme miejsce w tabeli i dla nich stawką najbliższego meczu jest zachowanie tej pozycji, by później walczyć w dwumeczu o siódmą lokatę. Rozpoczęcie piątkowego spotkania w Radomiu o godz. 18. Pewne występu w play off są trzy kluby: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, PGE Skra Bełchatów i Trefl Gdańsk. Dwie pierwsze drużyny mają już zagwarantowane miejsce w półfinale.