W kratkę spisują się w tym sezonie PlusLigi siatkarze PGE Skry, którzy przed tygodniem wrócili na ligowe parkiety po miesięcznej przerwie spowodowanej zakażeniami koronawirusem w zespole. Wówczas pokonali na wyjeździe MKS Będzin 3:0, ale w sobotę dość niespodziewanie we własnej hali w takim samym stosunku ulegli przedostatniemu w tabeli Cuprum. Wygrana przyjezdnych była wyraźna, gospodarze najwięcej punktów (22) zdobyli w pierwszym secie, w dwóch kolejnych ulegli gładko - do 18 i 21. Trener bełchatowian nie chciał tłumaczyć porażki przerwą w treningach, ale - jak nadmienił - wypadnięcie z rytmu i cięższe przejście przez niektórych zawodników choroby Covid-19 miało znaczenie. Gogol wskazał, że najlepiej dobre przygotowanie fizyczne jego podopiecznych zazwyczaj widać po zagrywce, ale w sobotę - jak przyznał - ten element w jego drużynie szwankował. "Nasza przerwa nie była czynnikiem decydującym o porażce, bo gdybyśmy poszli za ciosem w pierwszym secie i wygrali go, to ten mecz mógł potoczyć się inaczej. Trochę jednak poddaliśmy się sennej atmosferze gry bez kibiców. Za to nasz rywal się nakręcił i był mentalnie na innym poziomie. My graliśmy na stojąco" - tłumaczył szkoleniowiec drużyny z Bełchatowa. Przyjmujący Wojciech Ferens ocenił, że sukces był efektem pracy całego zespołu. Jak podkreślił, każdy z zawodników Cuprum naprawiał błędy kolegów i walczył o każdy punkt. "Dla nas każdy set jest ważny i bardzo cieszy nas wygrana na tak trudnym terenie. Trzeba ją rozpatrywać w kontekście niespodzianki. Wierzę, że wreszcie udało się zapanować nad naszymi demonami, czyli przestojami w środku setów. One zdarzały nam się choćby w pierwszym przegranym meczu z Bełchatowem (1:3 - PAP). Wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej i stać nas na taką grę regularnie" - zaznaczył 29-letni siatkarz Cuprum. Bełchatowianie po siedmiu rozegranych meczach mają 12 punktów i zajmują dziewiąte miejsce w tabeli. Po sobotnim zwycięstwie na 12. pozycję awansowali lubinianie, którzy zdobyli dziewięć punktów w 12 spotkaniach. Siatkarze PGE Skry nie będą mieli zbyt wielu czasu na pracę nad powrotem do formy, bo już w środę zagrają w Warszawie z VERVĄ Orlen Paliwa. Z tym samym rywalem, ale dopiero w następną niedzielę zmierzy się Cuprum. autor: Bartłomiej Pawlak