W sobotę Trefl Gdańsk w trzech setach pokonał Stal Nysa. - Jeżeli chodzi o założenia, to graliśmy dobrze w systemie blok-obrona, podbijaliśmy dużo piłek, było sporo wybloków. Pod tym względem jesteśmy bardzo zadowoleni, tym bardziej, że dobrze wyglądała nasza zagrywka oraz kontratak. Przede wszystkim cieszą trzy punkty, widzimy co się dzieje i jak trudno w tej lidze jest każdemu zespołowi - ocenił Michał Winiarski. - O każde zwycięstwo trzeba walczyć, trzeba je sobie wyrwać. Stal momentami grała bardzo fajną siatkówkę, pierwszy set był niezwykle wyrównany do momentu, gdzie w jednym ustawieniu odskoczyliśmy przy zagrywce Lukasa (Kampy - dop. red.). Generalnie było bardzo dużo obron, poziom po dwóch stronach był naprawdę bardzo dobry, szczególnie w pierwszym secie - dodał. Kalendarz nie oszczędzi Trefla Gdańsk Przed gdańszczanami seria ciężkich spotkań. W najbliższych kolejkach zagrają z Jastrzębskim Węglem, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Projektem Warszawa, PGE Skrą Bełchatów oraz Asseco Resovią Rzeszów. - Można powiedzieć, że przed sobą mamy te teoretycznie najlepsze, wysokobudżetowe zespoły. Teraz to my będziemy tymi outsiderami, którzy będą chcieli walczyć - zaznaczył trener. Trefl w pięciu kolejkach uzbierał 7 punktów (bilans 2-3). Taki wynik pozwala drużynie z Trójmiasta zajmować ósmą pozycję w PlusLidze. - Dotychczas grało nam się ciężko, ale myślę, że gra będzie szła do góry. Wbrew pozorom cieszę się, że gramy z pierwszą czwórką, bo to będą interesujące mecze, w których na pewno będziemy się bić o to, żeby po prostu wygrać - stwierdził Winiarski. Wlazły wylądował na ławce Statuetka MVP powędrowała w ręce Kewina Sasaka, autora 17 punktów. 24-letni atakujący skutecznie zastąpił Mariusza Wlazłego. - Graliśmy naszą siatkówkę. Na początku setów trochę się męczyliśmy, tak naprawdę na własne życzenie wpadały nam jakieś głupie błędy, dawaliśmy przeciwnikowi łatwe punkty i przez to musielimy gonić. Ale gdy już ustabilizowaliśmy naszą grę, graliśmy punkt za punkt, później udawało się nam wypracować przewagę i dowoziliśmy wygraną w każdym secie do końca - powiedział siatkarz. Dla Sasaka to już czwarty sezon w Treflu. Ciągle pełni rolę "drugiego" atakującego, wcześniej był zmiennikiem Macieja Muzaja i Bartosza Filipiaka, teraz czasami zastępuje Mariusza Wlazłego. - Cieszę się, że dostaję szansę do gry. Pracuję, staram się na każdym treningu. Mam nadzieję, że będzie to szło w dobrą stronę - podsumował.