Lublinianie byli w niedzielę wyraźnie lepsi od rywali. Gospodarze sprawili im poważne problemy tylko w drugiej partii. Dzięki wygranej beniaminek awansował na dziesiąte miejsce w tabeli PlusLigi. W pierwszym secie Czarni zaprezentowali się katastrofalnie. Rywale rozpoczęli od prowadzenia 4:0 i od tej pory aż do końca kontrolowali partię. Gospodarze mieli olbrzymie problemy z kończeniem ataków, często również z przyjęciem. Rozgrywający LUK-u Grzegorz Pająk miał za to dużą swobodę w rozegraniu, dorzucił też punkt zagrywką. Atak jego drużyny rozkładał się na kilku zawodników, najlepszą skutecznością wykazywał się Wojciech Włodarczyk. Trener Czarnych Jakub Bednaruk wzywał na boisko kolejnych rezerwowych, m.in. Aleksandra Bergera i Sebastiana Wardę. Efektów nie było, LUK wygrał aż 25:14. Czarni Radom odpowiadają rywalom zagrywką Lublinianie rozpoczęli spotkanie imponująco, jakby efektownym zwycięstwem chcieli przypudrować porażki z ostatnich tygodni. Zespół, który długo liczył się w walce o czołową ósemkę PlusLigi, po czterech przegranych meczach z rzędu spadł na 11. miejsce w tabeli. Gospodarze znacznie poprawili grę na początku drugiego seta. Wyszła na niego mocno przebudowana szóstka, bo Bednaruk postawił na kilku rezerwowych z pierwszej partii. Radomianie wygrali trzy pierwsze akcje i utrzymywali się na prowadzeniu. W połowie seta rozbudowali przewagę do sześciu punktów. Kluczowe były zagrywki - najpierw serią znakomitych serwisów popisał się Rafał Faryna, potem w jego ślady poszedł Paweł Rusin. Lublinianie nie potrafili ustabilizować przyjęcia ani nawiązać na dłużej walki z rywalami. Gospodarze wygrali 25:20. CZYTAJ TAKŻE: Aluron odparł atak. Trudna sytuacja medalistów z poprzedniego sezonu LUK Lublin lepszy w bloku Radomianie w niedzielę znów musieli radzić sobie bez kilku kontuzjowanych zawodników. Do składu wrócił natomiast Bartłomiej Lemański, którego z ostatniego meczu z Asseco Resovią wykluczyły problemy żołądkowe. Środkowy rozegrał pełne spotkanie z drużyną z Lublina. Wprowadzony z ławki Berger pomógł ustabilizować przyjęcie, podobnie jak rezerwowy libero Maciej Nowowsiak. W trzeciej partii gra w końcu była więc nieco bardziej wyrównana. Goście lepiej radzili sobie jednak z trudnymi atakami z tak zwanych wysokich piłek. Zdecydowanie częściej zdobywali też punkty blokiem - w trzech pierwszych setach aż 10 razy przy pięciu udanych blokach Czarnych. Lublinianie poprawili też zagrywkę i zwyciężyli 25:22. LUK Lublin przerywa serię porażek Już na początku czwartego seta goście zdobyli kolejny punkt blokiem, gdy Jan Nowakowski zatrzymał Farynę. LUK od razu odskoczył rywalom na cztery punkty. Taki początek mocno rozchwiał Czarnych i po chwili lubelska drużyna prowadziła już ośmioma punktami. Coraz lepiej w ataku spisywał się Bartosz Filipiak i goście bez większych problemów utrzymywali się na prowadzeniu. Na nic wysiłki Faryny, który skończył spotkanie z ośmioma asami serwisowymi. Beniaminek wygrał ostatniego seta 25:18 i zapewnił sobie awans w tabeli. Radomianie pozostają na 12. miejscu. Cerrad Enea Czarni Radom - LUK Lublin 1:3 (14:25, 25:20, 22:25, 18:25) Czarni: Faryna, Lemański, Rusin, Kędzierski, Parkinson, Firszt - Masłowski (libero) oraz Nowowsiak (libero), Berger, Warda, Woropajew LUK: Filipiak, Stajer, Włodarczyk, Pająk, Nowakowski, Wachnik - Watten (libero) oraz Gregorowicz (libero), Jóźwik, Bereza CZYTAJ TAKŻE: Mistrz Polski wciąż naciska na ZAKS-ę