Tydzień temu władze Polskiej Ligi Siatkówki, organizatora rozgrywek PlusLigi, dały Stoczni czas do 14 grudnia na wdrożenie planu naprawczego. Klub, zagrożony wykluczeniem z rozgrywek, próbował szukać ratunku, ale nie zdołał znaleźć rozwiązania i sam zdecydował o wycofaniu się z ligi. "Klub nie jest w stanie zapewnić nawet podstaw funkcjonowania drużyny, nie mówiąc o organizacji kolejnych spotkań ligowych. Zmuszony zostałem do podjęcia decyzji o wycofaniu zespołu z rozgrywek PlusLigi" - czytamy w dzisiejszym oświadczeniu prezesa klubu Jakuba Markiewicza. "Jest to decyzja wyjątkowo bolesna dla mnie osobiście, bowiem ostatnich kilka lat poświeciłem na odbudowę męskiej siatkówki, nie szczędząc własnych środków, na poziomie godnym miasta i wspaniałych kibiców w całych zachodniopomorskim regionie. Okazało się, że umowy i gwarancje ze strony bardzo poważnych postaci z przestrzeni biznesu i polityki w sytuacji kryzysowej nie mają żadnego znaczenia. Od kilku tygodniu miałem nieodparte wrażenie, że na utrzymaniu przy życiu KPS Stocznia Szczecin zależy tylko niewielkiej garstce najzagorzalszych przyjaciół siatkówki" - dodał Markiewicz. "Ostatnich kilka dni poświęciłem tylko i wyłącznie na szukanie rozwiązań umożliwiających kontynuowanie projektu drużyny ze Szczecina w PlusLidze. Pojawiające się w tym czasie deklaracje i obietnice dawały nadzieję, na uratowanie KPS Stoczni i dokończenie sezonu 2018/2019 jest możliwe. Niestety w obecnej chwili klub potrzebował realnego szybkiego wsparcia finansowego, by w miarę normalnych warunkach dotrwać do stycznia 2019 roku. Takowe nie pojawiło się. Deklaracje, choć poważne, pieniądze przynieść mogły w perspektywie nie dni, a miesięcy" - napisano w oświadczeniu. Stocznia myślała o zbudowaniu w Szczecinie potęgi. Sprowadzono wielkich zawodników, z Bartoszem Kurkiem na czele. Niestety krach finansowy sprawił, że zespół nawet nie dokończy rozgrywek, a najlepsi siatkarze odeszli. "Jednocześnie informuję, że kwestie rozliczeń na linii sponsor tytularny - klub, z których ten pierwszy się nie wywiązał, rozstrzygnie sąd. Jestem przekonany, że dotychczasowe zobowiązania wobec siatkarzy i trenerów zostaną po ogłoszeniu wyroku uregulowane. Sam przez lata będąc czynnym zawodnikiem dołożę wszelkich starań, by nie stała im się w tej kwestii żadna krzywda" - napisał w oświadczeniu Markiewicz. WS