Mecz drużyny z Bełchatowa i spadkowicza z ekstraklasy był ostatnim akcentem sezonu zasadniczego. Gospodarze nie zamierzali jednak kalkulować wybierając sobie - w zależności od wyniku i miejsca w tabeli - pierwszego rywala w play off. Mimo zmian w składzie, zagrali o pełną pulę, wygrali przekonująco i ostatecznie pierwszą część rozgrywek zakończyli na czwartym miejscu w tabeli. To oznacza, że w ćwierćfinale zmierzą się z piątą Asseco Resovią Rzeszów."Graliśmy o zwycięstwo, patrzyliśmy w tabelę i wiedzieliśmy, co ono oznacza. Trafiliśmy na zespół z Rzeszowa. W tym meczu będziemy chcieli pokazać swoją dobrą siatkówkę i mam nadzieję, że to pozwoli nam wygrać" - zapewnił libero Robert Milczarek, który zastąpił we wtorek Kacpra Piechockiego.Obok niego w składzie pojawił się też Katić, który przyznał, że o kalkulowaniu i związanym z tym wybieraniem sobie przeciwnika w ćwierćfinale nie było mowy. "Rozmawialiśmy w szatni przed meczem, że musimy pójść na 'maksa' i zwyciężyć 3:0. To zrobiliśmy. Cieszę się, ze wszyscy zawodnicy dostali szansę i ją wykorzystali" - tłumaczył Serb.27-letni siatkarz podkreślił, że nie jest istotne, kto stanie na drodze bełchatowian, lecz to w jakiej formie będzie jego zespół. "Obojętne z kim gramy, bo musimy patrzeć na siebie. Nie obawiam się o naszą drużynę" - zaznaczył.Runda play off rozpocznie się za półtora tygodnia. Jak zapowiedział Milczarek, to wystarczający czas, by dobrze przygotować się do drugiej części rozgrywek i wyleczenie urazów.Rywalizacja w pierwszej rundzie i półfinałach toczyć się będzie do dwóch zwycięstw.autor: Bartłomiej Pawlak bap/ krys/