Mistrzowie Polski wrócili na zwycięską ścieżkę. W ciągu tygodnia pokonali kolejno Cuprum Lubin (3:1), ONICO Warszawa (3:2) oraz Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:2 (15:25, 23:25, 25:23, 25:16, 15:13). Mimo straty punktu w niedzielę przed własną publicznością, bełchatowianie byli bardzo zadowoleni z wygranej, bowiem dwa pierwsze sety przegrali wyraźnie. "Wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży. W tych dwóch setach rywale nas rozbili. Było co prawda 18:19 w drugiej partii, ale tylko przez chwilę, bo potem odjechali nam znowu. Później mecz zupełnie się odmienił. Wytrzymaliśmy tie-break, bo też było w nim bardzo blisko, żeby to Zawiercie się cieszyło" - podsumował Kłos. Przyznał, że goście zaskoczyli zespół PGE Skry bardzo mocną i ryzykowną zagrywką, dzięki której punkty zdobywali seriami. "Zaczęli bardzo mocno i trafiali. I to nie jeden zawodnik, ale każdy dawał z siebie maksimum w polu serwisu. Cieszę się, że to wytrzymaliśmy. W siatkówce jest tak, że można zagrywać dwa sety bardzo mocno, ale później trochę brakuje" - tłumaczył 29-letni środkowy. Po niedzielnej wygranej PGE Skra wróciła na szóste miejsce w tabeli ekstraklasy, ostatnie gwarantujące udział w fazie play off. Na cztery spotkania przed końcem sezonu zasadniczego obrońcy tytułu wciąż nie mogą być jednak pewni awansu. Siódmy w tabeli GKS Katowice ma bowiem tylko punkt mniej. "Można powiedzieć, że znowu uciekł nam punkt, ale mogło być 0:3 dla Warty i wtedy bylibyśmy w bardzo trudnej sytuacji. A tak cały czas żyjemy i walczymy o to, co chcemy, czyli grę w play off. Zbieramy punkty i mam nadzieję, że uzbieramy ich wystarczająco dużo, żeby grać dalej" - podkreślił Kłos. W kolejnym ligowym spotkaniu bełchatowianie zagrają w sobotę na wyjeździe z czwartym w tabeli Cerrad Czarnymi Radom. W środę zmierzą się zaś przed własną publicznością z Berlin Recycling Volleys w ostatnim meczu grupowym Ligi Mistrzów. "Nie odpuszczaliśmy w żadnym momencie, cały czas walczyliśmy. Fajnie, że znów wygrywamy. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować tę passę w ekstraklasie, a w Lidze Mistrzów zrobimy wszystko, żeby wywalczyć awans z grupy, co nadal jest możliwe" - zapewnił atakujący PGE Skry Piotr Orczyk. Autor: Bartłomiej Pawlak