To sytuacja, która w sporcie nie zdarza się zbyt często. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zaledwie kilka dni wcześniej świętowali mistrzostwo kraju. To drugi taki tytuł w historii klubu, drużyna i działacze ostatnie dni spędzili więc m.in. na zbieraniu nagród i pozowaniu do zdjęć. Zespół odebrał czek od Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czyli partnera strategicznego klubu. Nagrodę mistrzom Polski wręczyło również miasto, zawodnicy spotkali się też z klubem kibica. Dla niemal połowy mistrzowskiego składu te spotkania okazały się jednak ostatnimi chwilami, które łączą ich z Jastrzębskim Węglem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Klub ogłosił bowiem rozstanie z sześcioma zawodnikami. Wśród nich jest Lukas Kampa, były kapitan drużyny, związany z nią przez pięć sezonów. Z drużyny odchodzą też obaj atakujący - Mohamed Al Hachdadi i Jakub Bucki, który swoimi wejściami z kwadratu dla rezerwowych poprowadził drużynę do zwycięstwa w finale PlusLigi. Klub opuszcza też Yacine Louati, który zagrał w zakończonym sezonie w aż 27 meczach. Drużynę opuszczą jeszcze rezerwowi środkowi Grzegorz Kosok i Michał Szalacha, a na wypożyczenie uda się Michał Gierżot. Mistrzowie na tak głębokie zmiany decydują się rzadko. - Największe podziękowania należą się Lukasowi Kampie, który był filarem drużyny przez pięć sezonów. Zawsze utrzymywał wysoki poziom i miał bardzo pozytywny wpływ na zespół. Jakub Bucki? Takiego zmiennika chciałby mieć każdy zespół w Polsce. Cieszymy się, że jego najlepszy jak do tej pory okres w karierze przypadł właśnie na Jastrzębski Węgiel - żegnał zawodników Adam Gorol, prezes klubu. Transfery w Jastrzębskim Węglu. Benjamin Toniutti i kto jeszcze? W siatkówce duże rotacje w składzie są na porządku dziennym, rzadko jednak klub po jednym z największych sukcesów w historii decyduje się na wymianę połowy podstawowego składu. A tak będzie w przypadku Jastrzębskiego Węgla - Kampa, Al Hachdadi i Louati większość meczów rozpoczynali w wyjściowej szóstce. Do tego odchodzi Bucki, okrzyknięty bohaterem finałów. - Mieć w składzie takiego zawodnika to skarb - nie ma wątpliwości Dacewicz. Były środkowy reprezentacji Polski, a dziś ekspert Polsatu Sport, podkreśla jednak, że tych ruchów nie należy łączyć z wynikiem finałowej rywalizacji z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. - Wszystko odbyło się wcześniej. Już w środku sezonu trwała dyskusja, kto i gdzie trafi po zakończeniu rozgrywek. Myślę, że zawodnicy już wcześniej wiedzieli, kto zostanie w klubie, a kto się z nim pożegna - dodaje. Jastrzębianie dokonują głębszych zmian niż te, które po poprzednim, niedokończonym sezonie zaszły w ZAKS-ie. Wówczas to kędzierzynianie w momencie przerwania rozgrywek byli na pierwszym miejscu. Jedynym zawodnikiem z pierwszej szóstki, który opuścił drużynę, był Łukasz Wiśniewski, który przeniósł się... do Jastrzębskiego Węgla. Z drużyną nowych mistrzów Polski pozostaje natomiast trener Andrea Gardini. Oficjalnie nadal nie ogłoszono, jacy zawodnicy zasilą jego zespół. Od dawna jednak w siatkarskim środowisku słychać, że z jastrzębianami porozumiał się Benjamin Toniutti, który po sezonie ma opuścić ZAKS-ę. Jak zdradził na kanale “Prawda Siatki" Jerzy Mielewski, dziennikarz Polsatu Sport, do klubu ma też trafić trójka zagranicznych skrzydłowych. Następcą Al Hachdadiego ma zostać 25-letni Stephen Boyer, którego Toniutti zna z reprezentacji Francji. W roli drugiego atakującego ma się odnaleźć znany z występów w Indykpolu AZS Olsztyn Jan Hadrava. Do wzmocnienia przyjęcia przymierzany jest doświadczony, 32-letni Słoweniec Tine Urnaut. To oni mają dołączyć do Tomasza Fornala, Jakuba Popiwczaka i spółki, by powalczyć o obronę mistrzostwa oraz zawojowanie Ligi Mistrzów, w której jastrzębianie mają sporo do udowodnienia. Przed rokiem wybuch pandemii pozbawił ich szans rywalizacji w ćwierćfinale rozgrywek z włoskim Itas Trentino, w tym przez zakażenia koronawirusem w zespole musieli oddać walkowerem wszystkie spotkania fazy grupowej. Damian Gołąb