Obie drużyny zmierzyły się po raz drugi w ciągu czterech dni. Po porażce 1:3 w Olsztynie w Jastrzębskim Węglu nastąpiło jednak trzęsienie ziemi. Mimo że drużyna zajmuje w tabeli PlusLigi drugie miejsce, prezes klubu Adam Gorol zwolnił Reynoldsa, a decyzję uzasadniono “niestabilną formą drużyny". Nowym szkoleniowcem został wybrany Andrea Gardini, który jednak dołączy do zespołu dopiero w przyszłym tygodniu. Jastrzębian w sobotę prowadził więc Leszek Dejewski, dotychczasowy asystent pierwszego trenera. Czekał go trudny sprawdzian, bo w pierwszym secie meczu z Indykpolem drużyna ponownie miała duże problemy. Rozpoczęła od wyniku 0:4, a potem było tylko gorzej. Na prawym skrzydle od początku nie radził sobie Jakub Bucki, który zastępował zmagającego się z urazem kolana Mohameda Al Hachdadiego. Po trzech zablokowanych atakach polskiego atakującego szansę otrzymał więc 19-letni Michał Gierżot, nominalny przyjmujący. Przewaga gości w pewnym momencie wzrosła do ośmiu punktów, świetnie prezentował się zwłaszcza Robbert Andringa. W końcówce jastrzębianie nieco zniwelowali straty, ale Indykpol dość pewnie wygrał 25:21. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! W drugim secie Dejewski wrócił do podstawowej szóstki, a gra jego drużyny nieco się poprawiła. To pozwoliło na chwilę wyrównanej walki z olsztynianami. Gdy jednak w ataku w dwóch kolejnych akcjach pomylili się Bucki i Rafał Szymura, goście znów odskoczyli na trzy punkty. Za słabszą grę gospodarzy zapłacił rozgrywający Lukas Kampa, którego zmienił Eemi Tervaportti. Jastrzębianie zaczęli częściej grać środkiem i szybko wyrównali, ponownie zbliżając się do rywali. Zespół z Olsztyna potrafił jednak utrzymać wysoki poziom. Kilka dobrych interwencji w obronie i kolejny blok Andringi na Buckim rozstrzygnęły końcówkę, a goście zapewnili sobie co najmniej punkt do ligowej tabeli. Oprócz Kampy miejsce w składzie Jastrzębskiego Węgla na trzecią partię stracił Tomasz Fornal, którego zastąpił Yacine Louati. To właśnie Francuz efektownym atakiem z drugiej linii zakończył akcję, po której gospodarze objęli prowadzenie 4:2. Nie był to jednak początek budowania większej przewagi, bo olsztynianie wciąż świetnie grali blokiem - po jednym z nich, przy stanie 9:9, na pozycji atakującego ponownie pojawił się Gierżot. Po kilku akcjach na parkiet wrócił Bucki, ale goście zdążyli już wypracować sobie dwa punkty przewagi. Jastrzębianie dobre akcje przeplatali błędami w polu zagrywki, zdołali jednak doprowadzić do końcówki seta rozgrywanej na przewagi. W niej przechylili szalę na swoją korzyść, wygrywając 27:25. W trzecim secie gospodarze wrócili do gry w dużej mierze dzięki poprawie w ataku. W kolejnej partii mieli jednak duże problemy z przyjęciem zagrywki rywali. Również i w tym elemencie błyszczał Andringa - po dwóch asach serwisowych Holendra Indykpol prowadził 9:4. Tyle że goście błyskawicznie zmarnowali przewagę i po kilku ich błędach na tablicy wyników pojawił się remis 11:11. Po kontrze zakończonej sprytnym atakiem Szymury to jastrzębianie wyszli na prowadzenie, a po chwili mieli już trzy punkty przewagi. Zaczęli grać z dużo większą determinacją, czego najlepszym dowodem była interwencja Tervaporttiego już za bandami reklamowymi. Końcówka partii znów obfitowała w emocje, ale decydujące piłki wykorzystali siatkarze z Jastrzębia-Zdroju.Wśród gospodarzy na parkiecie pojawił się też środkowy Michał Szalacha, a cała drużyna zaczęła funkcjonować coraz lepiej. Skuteczne ataki Szymury z lewego skrzydła i mocne serwisy dały jej podstawę do wygranej w tie-breaku. Jastrzębianie błyskawicznie objęli prowadzenie 5:1. Później wystarczyło je spokojnie pielęgnować. Było o to o tyle łatwiej, że olsztynianie popełnili kilka błędów, choćby w przyjęciu zagrywki. Wygraną 15:9 przypieczętował atak Louatiego i autowy serwis Wojciecha Żalińskiego.Zwycięstwo odniesione w takich okolicznościach z pewnością poprawi humory w drużynie z Jastrzębia-Zdroju. Nowy trener będzie miał tydzień, by przygotować ją do kolejnego meczu z GKS-em Katowice. Olsztynianie zbliżyli się do czołowej ósemki, ale do strefy gwarantującej grę w fazie play-off tracą jeszcze trzy punkty. Ich kolejnym rywalem będzie Trefl Gdańsk. Jastrzębski Węgiel - Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (21:25, 20:25, 27:25, 26:24, 15:9) Jastrzębski Węgiel: Bucki, Gladyr, Fornal, Kampa, Wiśniewski, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Gierżot, Louati, Kosok, Szalacha Indykpol: Schulz, Teriomenko, Żaliński, Stępień, Poręba, Andringa - Gruszczyński (libero) oraz Woch, Schott Damian Gołąb